2014-04-07

Dzieciaczki,

siedzę przy naszym starym-nowym stole. Nieużywany spod okna został przeniesiony w miejsce wyburzonej ściany. Jest pięknie. Praktyczniej, przestrzenniej. Mam ochotę wygodnie się rozsiąść, spokojnie zjeść, rozmawiając jednocześnie z siedzącym na przeciw na krześle bądź kanapie Tatą. Wasz pokój nabiera takich kolorów i kształtów o jakich marzyłam. Szare pasy na ścianie, białe łóżko jeszcze przez miesiąc należące do Marcelki, biały stolik i półki. Czyli jesteśmy w domu po dwutygodniowej przerwie wiosennej (jak w amerykańskich filmach).

Maluszku pod sercem,

rozpoczął się ósmy miesiąc naszej wspólnej wędrówki. Nie mam pojęcia, który to dokładnie tydzień ciąży. Czas pędzi tak szybko, że pamiętam jedynie datę przewidywanego Twego przyjścia na świat zapisaną w karcie. Nie mam żadnych zdjęć ze sporych już rozmiarów brzuchem, ani pomysłu na Twoje imię. Twoja Prababcia Henia byłaby prze-szczęśliwa mając pierwszego prawnuka Jana. I jest to jedyne męskie imię, które pięknie wypowiada Twoja Siostra. Zarówno Jan, Jaś, jak i Janek. Ale Ty - Jankiem??? 

Miałam dwa tygodnie na odpoczynek, przedłużony poranny sen i beztroskie wylegiwanie się popołudniami. Zajadałam liście kapusty, nieugotowane różyczki kalafiora i wącham kawę w ziarnach - to moje ciążowe "zachcianki", przedziwne smaki i zapachy, na które do tej pory chęci zupełnie nie miałam. 

W głowie rośnie lista rzeczy, które muszę dokupić do Twojej wyprawki, mojej szpitalnej torby i Waszego pokoju, by wyglądał, tak jak chcę. Lista rzeczy do sprzedania, by zaoszczędzić trochę grosza. A, gdy zbliża się pora drzemki Twojej Siostry to zastanawiam się, co powinnam zrobić w pierwszej kolejności. Czy położyć się obok Niej, dać odetchnąć zmęczonym po spacerze plecom i nogom, porządkować szafy, komody, czy kompletować brakujące rzeczy, by wszystko nie zbiegło się w ostatnim miesiącu. 

Coraz częściej czuję się fizycznie zmęczona, dodatkowe kilogramy obciążają kręgosłup, zabawy na placu zabaw wyczerpują, a jedyną wygodną pozycją jest leżenie na boku. Ale dam radę. Ze wszystkim. Powoli. Bez pośpiechu i ostrożnie. Twoje bezpieczne powitanie po tej stronie świata jest w tym momencie na pierwszym miejscu. Reszta może poczekać. 

I wiesz - bardzo trudno jest mi wyobrazić siebie jako Mamę dwójki dzieci. Często, gdy leżymy z Tatą i Marcelką, wygłupiamy się, przytulamy, po prostu jesteśmy blisko, zaczynamy zastanawiać się, jak to będzie za dwa miesiące. Jak zmieni się nasze życie. Ale uwierz - jestem pełna optymizmu, słońca i dobrej myśli. 






Brak komentarzy: