2023-02-02

  Nie, nie będę znów pisała, jak dawno mnie tu nie było...Nie będę opisywała tych miesięcy, lat?, bo byłam wtedy z Wami, przy Was, towarzysząc Wam we wszystkich ważnych wydarzeniach, ucząc, wspierając, gotując, pomagając przy lekcjach, jeżdżąc na zajęcia dodatkowe, chodząc do logopedów, kupując kolejne długopisy do szkoły i nowe buty w coraz większych rozmiarach. Byłam z Wami, nie zawsze mając siłę i czas, by siąść i pisać tutaj. I dalej mogłabym mówić, że tego czasu nie ma, bo jest 23.00, jutro Karol zaczyna lekcje o 7.30, w głowie myśl, że muszę skończyć pisać pracę podyplomową i rozpocząć pisanie kolejnej i tak na prawdę milion rzeczy do zrobienia, ale...przecież zawsze jest coś do zrobienia. A kiedy ostatnio zajrzałam tutaj, żeby wykorzystać fragmenty pamiętnika w swojej pracy, dostrzegłam jaką wartość ma słowo tutaj. Przywraca w pamięci chwile, o których na co dzień nie myślę i pewnie umknęłyby z głowy, gdyby nie zapis. Dlatego jestem. Oby częściej!


    Dzieciory Wy moje Kochane!

Macie 10, 8 i 4 lata. Moja M. to już prawie nastolatka. Chyba na takim etapie przejściowym jeszcze między zabawą, a jeżdżeniem autobusem po lekcjach do McDonalda z koleżankami. Nie przychodzi mi z łatwością towarzyszenie Ci jako młodej nastolatce. Może dlatego, że jeszcze nigdy nie byłam mamą dziecka w takim wieku? Może dlatego, że Maluchowi należy dać poczucie bezpieczeństwa w postaci bliskości, jedzenia i czystej pieluchy, a z Tobą czasem po prostu nie wiem, czego w danym momencie najbardziej potrzebujesz. Chcę byś wiedziała, że jestem. Wtedy, kiedy widzę przed snem, że masz gorszy nastrój i wdrapuję się do Ciebie na górę do łóżka, żeby pogadać, poprzytulać się, albo posłuchać książki, którą właśnie czytasz. Lubię czas, kiedy możemy wyjść tylko we dwie i próbować nowych makaronów albo kolejnej czekolady na gorąco. Czasem Ci mówię, że nie można nauczyć się, jak być mamą i musisz zrozumieć i wybaczyć mi błędy, które popełniam. 

Lubisz polski, plastykę, WF i religię. Nie przepadasz za matematyką, i muzyką, cenisz Panią od historii. Zdecydowanie koleżeńskość jest Twoją mocną stroną. Wychodząc ze szkoły dzwonisz, żeby zapytać, czy możesz zaprosić do nas Zuzię, bawicie się i uczycie razem, po czym tego samego dnia, po basenie przyjeżdża do Ciebie na noc Kalinka. Po skończonych zajęciach robicie wypady do Leclerca na lody albo jakieś drobne zakupy papiernicze, wracacie razem autobusem, spotykacie się przed lekcjami na szkolnym parterze, żeby wspólnie spędzić razem czas. Nawet kiedy masz na późniejszą godzinę do szkoły niż Karol, lubisz jeździć razem z nim, bo ten czas z innymi jest dla Ciebie ogromnie ważny. I bardzo się z tego cieszę! 

Dwa razy w tygodniu jeździsz na akrobatykę - ostatnio awansowałaś poziom wyżej. W domu nieustannie - nawet kiedy coś oglądasz - stajesz na głowie, albo coś tańczysz, albo się rozciągasz, robisz gwiazdy, próbujesz szpagaty. A Twój brat (ten środkowy, nie najmłodszy) tylko mówi: "Czy Ty musisz na prawdę ciągle stawać na głowie", "Czy Ty musisz zarzucać mi te swoje nogi"?! Bardzo lubisz czytać, czytasz codziennie, a przed snem to już Twoja tradycja. "Bo ja jak przeczytam choćby kilku kartek, to spać nie mogę". Chodzisz na dodatkowy angielski, trochę my z Tatą nie chcemy Ci go odpuścić, Ty byś pewnie zrezygnowała, bo trzeba się uczyć i przygotowywać do zajęć itp. Ale jak widzisz efekty (6 na półrocze) to rozumiesz sens tego mojego wożenia. Nie pójdziesz spać, ani nie wyjdziesz z domu, jeśli nie powiesz swoich magicznych słów do królika: "Dobranoc/Pa Chrupciu, bardzo Cię kocham". 

Jesteś sumienna i dobrze zorganizowana. Pamiętasz, co i czego masz zadane, co należy przynieść albo kiedy jest sprawdzian. Bardzo płynnie przekroczyłaś próg 4 klasy, mimo wielości nowych obowiązków z tym związanych. 

Tata twierdzi, że jesteśmy bardzo do siebie podobne charakterami, stąd może czasem te spory między nami. Ale przecież Ty wiesz...Kocham Cię najmocniej w świecie!


Karolku, zwany Lolciuchem przez Miłosza :) "Lolciuchu...!!",

    Babcia twierdzi, że nie mówisz wiele, ale jak już coś powiesz...to to jest takie wyważone i mądre. (Słyszałam to już od znajomych i podobno masz tak po Tacie) :) Czasem sobie myślę, że chciałabym mieć Twój luz. "Mamo, w bałaganie mi się lepiej pracuje". "Mamo, jak ja posprzątam, to nie mogę niczego znaleźć, a tak to wiem, że wszystko leży na biurku". Nie masz spiny związanej z ocenami, szkołą i nauką. 

(budujesz z klocków)

- Synu, czy Ty wiesz, że na 36 stron w ćwiczeniach, połowę masz niezrobioną, wszędzie są pieczątki od Pani z napisem DOKOŃCZ. 

- Ale to nie na jutro. (i dalej budujesz).


- Karol, odrobiłeś na jutro lekcje?

- Hmmm... załóżmy, że tak. :)


- Ale wiesz Mamo, że jak są takie zadania w ćwiczeniach, że przepisz do zeszytu, to ja nigdy już tego nie przepisuję, Pani tego nie sprawdza.


Jak masz w pracy domowej napisać swoją myśl wyrażoną w 5 zdaniach, to napiszesz dokładnie 5 zdań i ani jednego więcej. Jeśli z lektury masz wybrać 3 dowolne zdania i je przepisać do zeszytu, to z pół godziny zajmie Ci, zanim znajdziesz te najkrótsze. 

I powiem Ci, że ja też nie mam żadnej spiny związanej ze szkołą, mam swoje zdanie dotyczące ocen i sama nie chcę, byście brali udział w takim bezsensownym wyścigu szczurów. Oczywiście nauka jest ważna i cenna, ale nie na zasadzie konieczności bycia najlepszym we wszystkim i zawsze. Lubię to, że nie masz czasu zjeść, bo przecież przerwy są takie krótkie, a Wy gracie na korytarzu w "Mundial". Cieszę się, że w 2 semestrze I klasy otworzyłeś się, bardziej uspołeczniłeś, zacząłeś zgłaszać, wypowiadać się, a nawet jak to oceniła Pani - "czasem jest zbyt pewny siebie i to Go gubi (szczególnie na matematyce)." Nie lubisz czytać, a  wszystkie lektury są nudne, bardzo lubisz programy przyrodnicze, ciekawostki o świecie i rzeczy techniczne. Ostatnio fascynujesz się torami kulkowymi i robisz coraz bardziej skomplikowane układy. Uwielbiasz prace plastyczne i przywiązujesz dużą wagę do ich staranności. Lubisz tworzyć, coś sklejać klejem na gorąco, wymyślasz i eksperymentujesz. 

Chodzisz kolejny rok na zajęcia NINJA i one dają Ci dużo frajdy. Mnóstwo pochwał dostaję od trenera na Twój temat, a te dodają Ci jeszcze więcej skrzydeł. Wygrywasz, kiedy na zajęciach Pan robi konkurs, kto najdłużej będzie wisiał na drążku, zajmujesz pierwsze miejsce w konkursie na dodatkowym angielskim: "A widzisz, inni się dużo uczyli, a ja nawet nie wiedziałem, że coś będzie". 

Jesteś wrażliwy i czuły, empatyczny i ostatnio coraz bardziej pomocny. Po prostu. Sam z siebie. Bez przypominania ogarniasz królika, bez złoszczenia, że Ty wcale tego królika to nie chciałeś, bez marudzenia odkurzasz, czy ogarniasz biurko, a na moje prośby mówisz entuzjastycznie: "dobrze". 

Nie lubisz, kiedy coś Ci nie wychodzi, to wywołuje płacz u Ciebie, często masz swoje zdanie i nie sposób Ci wytłumaczyć, że możesz nie mieć racji albo mogłeś się w czymś pomylić, a mylić to bardzo się nie lubisz. Podobnie jak przyznawać do błędu, Zawsze tak potrafisz przedstawić sytuację, że błąd i tak będzie leżał po czyjejś innej stronie. 

Jesteś rozdarty między chodzeniem na piłkę nożną, a nie chodzeniem. Miałeś już transfer z jednego klubu do drugiego, żeby sprawdzić, jak wyglądają zajęcia w różnych miejscach i do końca nie potrafisz się określić, a my nie chcemy Cię zmuszać, tylko dać możliwość, żebyś robił, to co lubisz. 

Lubię Twoją otwartość i poczucie humoru. "Wielka księga Kawalarza" to narazie jedna z nielicznych książek, które samodzielnie chcesz czytać. Cenię w Tobie to, że jesteś bardzo przyjacielski w relacjach z kolegami, potrafisz być mocno opiekuńczy w stosunku do Miłosza. I kiedy patrzę na Ciebie to wiem, że po prostu dobry z Ciebie chłopak. Zwyczajnie dobry. Ale w tej zwyczajności jest duża niezwykłość!


CDN... ;)