2013-11-30

Córeczko,

niebawem - w dniu świętego Mikołaja skończysz 16 miesięcy. Wkraczasz w etap histerii i złości, gdy Ci czegoś nie pozwalamy poprzez stanowcze nie wolno. Krzyczysz, denerwujesz się, zaciskasz pięści, robisz się czerwono-fioletowa na twarzy, a wielkimi łzami i miną najnieszczęśliwszego dziecka na świecie próbujesz - bez skutku - wymusić na nas to, co w danym momencie chciałabyś mieć, czy zrobić. Próbujemy nauczyć Cię, że nie możesz wchodzić na biurko z kanapy, ściągać mokrego prania, dając mi tym samym więcej pracy, czy dostać do ręki tego, na co akurat masz ochotę, a co ze względów bezpieczeństwa, czy obawy przed ekspresowym zepsuciem nie jest Ci przeznaczone. Choć czasem ciężko zachować kamienne serce i twarz to wiem, że robimy to dla Twojego dobra, właściwego w naszym pojęciu wychowania, którego skutki zobaczymy w niedalekiej przyszłości. Nie chcę byś była rozkapryszonym dzieckiem, któremu wszystko wolno, robi z rodzicami to, co mu się tylko podoba, bez poszanowania cudzej pracy i włożonych wysiłków. Ale myślę, że jesteśmy na dobrej drodze. Mamy dobre wzorce. Z nadzieją patrzymy w przyszłość - ostatnimi czasy oczami bardzo zmęczonymi. 

Uwielbiasz książki. Ku mojej wielkiej uciesze. Nie było jeszcze sytuacji, byś bez entuzjazmu zareagowało na moją propozycję: a może poczytamy książeczki? I tu pada rozradowane: doba! To idź przynieś tą, którą chcesz razem ze mną pooglądać. Wracasz zawsze z książką. Nigdy misiem, lalką, czy inną zabawką. I przeglądamy po stokroć te same, gdzie już na pamięć mogę powiedzieć, jaki przedmiot, w jakim kolorze pojawi się na kolejnej stronie. Zaskakujesz, bo zapamiętujesz wszystko bardzo szybko. Potrafisz rozróżnić wóz strażacki od policji, traktor od wywrotki. Uwielbiasz tą najmniejszą o Czerwonym Kapturku, a wiem, że ją niesiesz, bo już od progu krzyczysz baba, baba! I szukamy tej w okularach, którą zjeść chciał głodny wilk, a która wyglądem w niczym nie przypomina Twojej Babci. Potrafisz wskazać kilkumilimetrowe biedronki na obrazku, telefon z kablem, który dla Ciebie będzie już tylko historycznym wspomnieniem, a różowe japonki to przecież papci, papci. I właśnie dlatego szukając Ci mikołajkowego prezentu wybrałam dwie kolejne pozycje, które wzbogacą Twoją dziecięcą bibliotekę. Będziemy mieć oko na litery i pukać do wszystkich drzwi, żeby sprawdzić, czy jest tam kto. Upominek z okazji 6 grudnia musi być - choćby najmniejszy, najskromniejszy, słodki - ale musi. To przecież tak ważny element budowania naszej rodzinnej tradycji, którą będziemy wzbogacać o nowe, takie tylko nasze, łączące nas razem i dające poczucie swojskości. 

A w ostatnich dniach łączą nas razem Twoje pierwsze klocki Lego Duplo. Wybraliśmy zestaw lecznicę dla zwierząt, bo zawiera zarówno elementy do budowania, jak i figurki do zabawy. Dzięki temu wiesz już jak wygląda i potrafisz odróżnić żyrafę, żółwia, zebrę, niedźwiedzia i małpę, a dźwięki wydawane przez tą ostatnią naśladujesz idealnie. Póki co - rozwalasz, my budujemy. Tata zadowala się tym, choć marzy Mu się prawdziwy - a nie tylko oglądany w katalogu będąc dzieckiem - zestaw Lego Technic. Kup go sobie Tatulku! Należy Ci się za ciężką, codzienną pracę, a marzenia trzeba spełniać. Przecież z takich przyjemności życie się składa. A Twój Córeczko będziemy systematycznie powiększać, bo zdecydowanie wolę, byś raz na jakiś czas dostała porządną zabawkę, wytrzymałą i estetycznie wykonaną a nie chińskie, plastikowe, zupełnie zbyteczne przedmioty, które rażą mnie za każdym razem w oczy, gdy tylko je widzę na sklepowych półkach. Nie chcę by Twój pokój zaśmiecony był kolorowymi, świecącymi, siusiająco-płaczącymi gadżetami, które nie są ani ładne, ani wartościowe, ani nie rozbudzają kreatywności i fantazji. A takich pokoi widziałam już co najmniej kilka. 

Tymczasem bawisz się z Babcią, na której odwiedziny z Tatą czekaliśmy z wielką radością i nadzieją na wyczekiwany odpoczynek. Mam czas na sen w ciągu dnia, długą, gorącą kąpiel w ciszy i radość z bycia choć przez godzinę z samą sobą. Zaskakujesz Babcię, bo potrafisz zakomunikować gestami, czego oczekujesz od konkretnej osoby. Popychasz, prowadzisz za rękę do wskazanego pokoju, pokazujesz dłonią i krzyczysz taaa( na razie bez "m" na końcu )!! Nie, nie, nie, nie - na poranną jajecznicę, doba - na płatki na mleku i słodkie winogrona.

My dziś z Tatą randkujemy i pod nosem nucę sobie kino, kolacja i spacer...A Ty bądź grzeczna, zachowuj się w kąpieli, daj bez krzyku włożyć sobie piżamkę, bo ostatnio upodobałaś sobie bieganie na golasa i tuptanie bosymi stopami po zimnej terakocie, zaśnij spokojnie - tak jak u Taty w ramionach i śpij jak najdłużej mój Najsłodszy Aniele.

Brak komentarzy: