2013-08-14

Podlaska wczasowiczko,

zaskakujesz Babcię, bo
- w kąpieli (tylko Wy we dwie) na słowa chodź umyjemy brzuszek zanurzasz rękę pod wodę, po czym zaczynasz głaskać się po brzuchu, potem po głowie, włosach i innych częściach ciała,
- gdy Babcia mówi chodź Marcelko, już wychodzimy Ty wstajesz i wychodzisz z brodzika,
- poproszona wybierasz książeczkę, którą chcesz i podajesz Babci do wspólnego czytania i oglądania obrazków.

Z nowych umiejętności:

- gdy widzisz telefon, kogoś rozmawiającego - przykładasz dłoń do ucha i krzyczysz ano ano - raz wyszło Ci też piękne alo. To samo robisz też, gdy słyszysz (a jeszcze nie widzisz telefonu) melodię dzwoniącej komórki Babci, czy Dziadka - melodię, którą słyszałaś może raz, czy dwa i nie sądziłam, że tak szybko skojarzysz ją z telefonem,
- pokazujesz jak konik robi patataj,
- siadacie z Babcią każda w swoim fotelu i odpoczywacie jak to mówi Babcia - jak damy. Wyciągasz nogi, ręce kładziesz na oparciu i przez krótką chwilę w prawie bezruchu relaksujesz się,
- bierzesz skarpetę i próbujesz założyć ją na stopę,
- sprzątasz, czyli klękasz na podłodze i tym, co właśnie masz w ręku ją wycierasz,
- otrzepujesz rączki,
- pokazujesz jak śpisz - zdejmujesz poduszkę z łóżka, kładziesz na terakocie i sama się na niej układasz,
- wrzucasz Babci bieliznę do sedesu, gruszki chowasz do szuflady w kuchni, a swoją nakręcaną gąsienicę to wiklinowego kosza w łazience. Chyba nadal tam jest.
 
Lubisz grać na pianinie - po każdej partii dźwięków spoglądasz na swoją publiczność i czekasz na brawa. W wielkim skupieniu bawisz się kluczem -  wyjmujesz go i starasz się otworzyć szafkę. Nosisz baranka w wielkanocnym koszyku, a gdy tylko widzisz kota biegniesz z okrzykiem i szyderczym śmiechem, próbując go złapać i wytarmosić za sierść. Podziwiam go za cierpliwość i dziwię się, że jeszcze nie jesteś podrapana.
 
Borówki, maliny, jagody zjadasz łapczywie i z wielkim smakiem. Podobnie parówkę i parzonego ogórka.
 
W niedzielny wieczór po raz pierwszy do snu utuliła Cię Babcia. Po raz pierwszy ktoś inny niż mama. Pierwszy od roku! Zasnęłaś z uśmiechem, a ja cieszyłam się towarzystwem Cioci Emilki i możliwością nagadania się.
 
Pierwszy spacer bez wózka - po Lidlu. Podchodziłaś do półek, ściągałaś towary i odkładałaś na zupełnie inne miejsce. I wszystko sama!
 
Dziś - pierwsza noc bez karmienia piersią. Od dłuższego już czasu przyzwyczajana do butelki chyba nawet nie zauważyłaś braku maminego cycucha. Bez płaczu, drastycznego odstawiania od piersi z dnia na dzień, ale powoli, bez Twojej traumy i moich wyrzutów sumienia.
 
 
 

Brak komentarzy: