2013-03-20

Miśko moja,

wczoraj zostałaś oficjalnie starszą siostrą cioteczną/stryjeczną (nigdy nie wiem, nie rozróżniam, bo dla mnie wszyscy są cioteczni...) Basi. To córka Twojego wujka Bartka, a mojego starszego brata. Dziwne, bo wydawać by się mogło kilka dni temu wprowadzałam się na Wielkopolską i razem odgrzewaliśmy mielone od Mamy i jedliśmy je przy serialowych Przyjaciołach. A teraz już oboje jesteśmy rodzicami. I tylko żałuję, że dzieli nas odległość. Ale postaramy się byście miały ze sobą dobry kontakt, nie tylko taki od święta. I pewnie już nie będziecie pisały do siebie tradycyjnych listów, tak jak ja z Ciocią Gosią z Raszyna, ani nie będziesz zbierała pięćdziesięciogroszówek, by potem z budki telefonicznej wypytywać o chłopaków. Ale czuję, że czekają Was wspaniałe wakacje u Babci, a może podtrzymamy pielęgnowaną już tradycję i Sylwestra co roku będziecie spędzać też razem? 

Miśko - nazywana tak przez Babcię Alinkę, z którą ( i rodzeństwem Taty ) spędziłaś ostatni weekend. Wspólne uciechy na placu zabaw, którym nazywam nasz salon z rozłożonym na środku kocem (na którym i tak nie leżysz) i zabawkami oraz przedmiotami, które teoretycznie zabawkami nie są - Ty jednak potrafisz zrobić z nich użytek i zająć się przez kilka chwil : reklamówka, woreczek po bransoletce, butelka po mineralnej, pokrywka od słoika, popołudnie na zakupach ku Twej wielkiej radości, a wieczorem - gdy Ty już śpisz - nasz wysiłek umysłowy podczas gry w Scrabble. Kolejne plusy nieposiadania telewizora! I już wiem, co włożysz na chrzciny swojej nowej Siostry. Chrzestny ma dobry gust!

Próbujesz raczkować. Podciągasz kolana, prostujesz ręce i kilka chwil zostajesz w takiej pozycji. Ale gdy chcesz sięgnąć po zabawkę nadal przypominasz czołgającego się żołnierza. Kolejna biała kreseczka na górze. Moim zdaniem dwójka. Tata twierdzi, że jednak jedynka...

I mamy już dość zimy. Przynajmniej ja - serdecznie. Spacery po naszych wydawać by się mogło odśnieżonych osiedlowych chodnikach kończą się bólem dłoni w nadgarstkach, bo nie lada wysiłku wymaga ode mnie pchanie, przenoszenie Twojego pojazdu. W przyszłym roku zima będzie piękna. Tak jak tegoroczna wiosna, na którą wciąż czekamy. Ty w kombinezonie z ortalionu, ja w dobrych, nieprzemakalnych butach ze sznurkiem od sanek w ręku. Ulepimy bałwana, całe stado bałwanów, zaliczymy wszystkie górki, sturlamy się z nich, tak jak ostatnio widziane dzieci w wąwozie, zrobimy orły na śniegu i stworzymy damski duet przeciwko Tacie i wygramy bitwę na śnieżki. 
A teraz niech już po prostu nastanie wiosna. 

Marceliśka - Miśka, Marcelinka - Malinka, Linka, Lineczka, Marcelka, Marcyśka, Marcyś. Marceluś. Szukam zdrobnienia. 


Brak komentarzy: