2013-01-20

Księżniczko nasza,

nadal wiele emocji, pozytywnych emocji budzą w Tobie wizyty w centrach handlowych. Wczorajsza, krótka, a dała Tobie tak wiele radości. Gugasz, piszczysz, krzyczysz, wyginasz się, by lepiej dojrzeć migoczące światła, bombki, choinki. Szał. Zachwyt. Kolory. Dźwięki. Wzbudzasz zainteresowanie i uśmiechy przechodniów. Ja niczym paw. Duma!

A we mnie wczoraj przypływ przeogromnej miłości, szczęścia i mam nadzieje - do końca zapamiętany obrazek. Ja w kolejce do kasy w Reserved, Ty w jeansowych ogrodniczkach, bodziaku w różowe pasy i bluzie w ten sam deseń, w ramionach Taty uśmiechałaś się do mnie, mimo dzielących nas kilku metrów. Widzę w Tobie tę radość gdy patrzysz na mnie i to uszczęśliwia. Stuprocentowo! 

I wiesz, pamiętam jak będąc w ciąży, słuchałam rad innych Mam, starałam się czerpać z ich doświadczenia, poustalać wtedy jeszcze na sucho pewne zasady, których będę się trzymać. Między innymi - Ty w swoim łóżeczku, my w swoim - sami. Słuchałam, z aprobatą przytakiwałam i leniami nazywałam te kobiety, którym nie chce się w środku nocy wstawać kilkakrotnie do swojego dziecka, by nakarmić i odłożyć, a od razu biorą malucha do siebie. I teraz ja stałam się takim leniem! I wiesz co - też mi z tym dobrze. Może to tylko wymówka, ale wiem, że to ciepło, które sobie wzajemnie przekazujemy, to chwile, momenty, bo rośniesz tak szybko. I zaraz ich nie będzie, i może będę żałowała, że trzymałam się jakiś dziwnych zasad i nie powtórzą się już te w połowie wspólne nasze noce. Lubię je, po prostu lubię. A jak będę gotowa - zacznę oduczać. Mam nadzieje - skutecznie. 

Wczoraj - pierwsza zupka ziemniaczano-marchewkowa, choć zupką tego nazwać nie można. Papka, przecier? W każdym bądź razie - apetyt Ci dopisuje. Dziś marchew+jabłko. A na krótkim po-chrzcielnym spotkaniu u Szymonka wpatrujesz się nie w ludzi, a w talerze z ciastem, nie w wujka Janka, który stroi do Ciebie miny - a w jego mandarynkę. 

I nawet nie wiesz, jaka jesteś wspaniała! 


Brak komentarzy: