2013-01-12

Kochana moja,

gdzie się podziały te noce, gdy na pierwsze karmienie budziłaś się o świcie, po przespanych siedmiu, ośmiu, a nawet dziewięciu godzinach. Jadłaś i ponownie zasypiałaś. 
Teraz jeśli uda Ci się zasnąć między 20, a 20.30 budzisz się standardowo, jak w ciągu dnia po 30 minutach. I tutaj następuje nasze lulanie, kołysanie, śpiewanie i próby (nie próba) odłożenia Ciebie do łóżeczka już na rękach pięknie śpiącej albo po prostu dajemy Ci jeszcze czas na zabawę i na siłę nie usypiamy. Tak na dobre usypiasz koło 22 i budzisz się już ogromnie głodna po 4 godzinach. Pięknie jesz, usypiasz bez konieczności bujania i odkładam Cię do łóżeczka. I czasem, jak to miało miejsce dzisiejszej nocy, budzisz się zanim ja jeszcze zdążę ułożyć się na boku i otulić kołdrą. I wchodzę, i widzę Ciebie szeroko uśmiechniętą, nie wykazującą oznak zmęczenia ani chęci do dalszego snu. Czasem jeszcze w tym momencie następuje ulewanie i przebieranie, a to już całkowicie wybija Cię z rytmu nocy. I tu pojawiają się moje dylematy. Czy ponownie Cię karmić, choć myślę, że wcale nie jesteś głodna, ale to najszybszy sposób, byś ponownie usnęła - niestety nie gwarantujący, że po przełożeniu do łóżeczka nadal będziesz śpiąca. Czy zabierać Cię do nas na sypialnię, układać na boku, wtulać w siebie i tam karmić. Tu jest dużo większe prawdopodobieństwo, że uśniesz i ten stan będzie trwał przynajmniej kilka godzin. Jednocześnie przyzwyczajasz się do usypiania jedynie przy piersi... Czy po prostu nie robić nic i się z Tobą bawić, na co przyznam szczerze w środku nocy nie bardzo mam ochotę. I jednak chciałabym, żebyś wiedziała, że noc to noc, a na harce przyjdzie czas po wschodzie słońca. 

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Doskonale rozumiem co przeżywasz, bo miałam to samo. Mój Kuba do 7m-cy budził się tylko 2 razy w nocy a gdy skończył 7 m-cy budził się co 30min przez całą noc nawet wstawała do niego po 11 razy w ciągu nocy. jedynym wyjściem było branie małego do siebie i karmienie piersią na leżąco wtedy zasypiał i spał tak do rana. :)Tak więc wszystko przed Tobą/Wami
Pozdrawiam Agnieszka

jot-em. pisze...

Podziwiam, jeśli miałaś siłę wstawać tyle razy do synka.

Mi się zwyczajnie nie chce i zabieram przy drugiej/trzeciej pobudce do siebie.

Pozdrawiamy!