2012-10-11

Wczoraj po kąpieli zasnęłaś o 22. Zbudziłaś się dopiero o 4 rano i to było jedyne(!) nocne karmienie, bo kolejne już po 7.  Coraz częściej w nocy karmię Cię na leżąco i obie wtulone w siebie w Twoim pokoiku zasypiamy. Pierwszy raz nie pamiętałam, jak Twój Tata pytał się, czy nas przykryć, czy wracam na sypialnię. Zmęczenie! A nad nad ranem marzy mi się Twój długi, spokojny, nie przerywany sen.

Wyjazd Twego Taty na szkolenia sprawił, że pierwszy raz całą noc spędziłyśmy tylko we dwie. Spałaś obok, a po przebudzeniu leżałaś w poprzek dużego łóżka. I cały rytuał kąpielowy przygotowywłam Ci sama, w dzień tańczyłyśmy i śpiewałyśmy do polskich przebojów z lat 70., chociaż to śmy to jeszcze za dużo powiedziane. I podziwiam wszystkie kobiety, które wybierają lub sytuacja je zmusiła do samotnego macierzyństwa.

Coraz wyżej trzymasz głowę, gdy kładę Cię na brzuchu. Ćwiczysz, próbujesz podnosić się na przedramionach. Twój uśmiech na pół twarzy, gdy naśladuję dźwięk samochodu, wpatrujesz się w moje usta i lubisz, gdy coś z nimi robię. Bardzo Cię to bawi. I nawet jak się denerwujesz i złościsz, a słyszysz mnie, niczym stary samochodowy silnik nie bardzo wiesz, co masz twtedy robić, czy może nadal płakać, czy jednak zacząć się śmiać.

Odgłosy podwórka niezmiennie Cię usypiają. Spacerujemy codziennie, Ty drzemiesz, a ja odpoczywam. Cieszę się z bliskości obu wąwozów, zieleni, wypatruje mniej oblegane place zabaw, spotykamy się z ciocią Justyną i Oliwką, ale jeszcze nie jesteś zainteresowana swoją rówieśniczką.I mam nadzieję, że tegoroczna jesień nie zakłóci naszego spacerowego rytmu dnia.

Doceniam smak wypijanego w ciszy waniliowego cappucino.

 

Brak komentarzy: