2012-08-13

Jesteś !

3 sierpnia - kontrolne KTG, badanie - i słowa naszej pani ginekolog: za dwie, trzy godzinki proszę przyjechać już z torbą do szpitala. Łzy w samochodzie, strach, obawy, że to przecież już. W domu kanapki z masłem orzechowym i po raz ostatni przed Twoim Przyjściem ogrywam Twego Tatę w Literaki. Izba przyjęć, kolejne badania, założenie opaski i irytacja, że muszę zostać, choć nic się nie dzieje. Najbliżsi uspokajają, tłumacząc, że to dobrze, bo stała kontrola, częste sprawdzanie Twego tętna, ruchów i moich skurczy.

4-5 sierpnia - kolejne dwa dni w szpitalnej sali, statki na korytarzu, spacery, chodzenie po schodach i urodzinowe życzenia, żebyś sprawiła prezent swojej Matce i do północy się pojawiła na tym świecie, moje modlitwy, łzy zniecierpliwienia, a Ty uparcie trwasz przy swoim.

6 sierpnia - według porannego USG ważysz 3650g, duża dziewucha z Ciebie! Kontrolne badania i przyjazny uśmiech znanej położnej: dziś urodzisz, tak jak chce Babcia - na Przemienie Pańskie. Po 11 trafiam na porodówkę, szyjka macicy przygotowana, ale czynności skurczowej brak. Podłączenie pod kroplówkę i wszystko dzieje sie tak szybko, skurcze nadchodzą momentalnie, silne, bolesne. Nie ma czasu ani na masaże pleców, piłkę, czy drabinki. Nieoceniona pomoc położnej, słowa wsparcia i moje pełne zaufanie. Rzeczywistość jak film, nie dociera do mnie fakt, że to mój poród, a za chwilę ujrzę wyczekiwaną tak bardzo Ciebie. Przechodzimy na fotel i za chwilę będzie finał. Słyszę słowa Twego Taty: Jest, Judyś, jest główka, dasz radę. I daję.

O 12.40 kładą mi Cię na brzuchu, uspokajasz się słysząc bicie znanego Ci tak dobrze matczynego serca, Twój Tato nas całuje, pełno emocji, szczęścia, radości, nie ma takich słów, by opisać towarzyszące tej chwili uczucie...I pierwsze karmienie, więź tylko nasza, silne, dumne, Ojcowskie ramiona i początek nowego, nieznanego...

Córka - 4040g (!) 54 cm. 10 pkt Apgar.

Widziałaś, jaki wynik zrobiłyśmy! I jestem dumna z samej siebie. Wdzięczna, że nie pozwolili Nam się długo męczyć. Wróciłaś do mnie czysta i pachnąca, bez zaczerwień, sinej, czy pomarszczonej skóry, z okrągłą główką, a w oczach Twego Taty - iskierki, zachwyt i już wiem, że będziesz córeczką Tatusia.

Po 6 godzinach - zaskoczenie, bo nie dam rady zrobić kroku, zawroty głowy, mroczki, bezradność. Ale czuwa przy Nas Twój Tata - podaje talerz z jedzeniem, wodę i po prostu jest. Bezcenne! Po kilku kolejnych godzinach, kiedy wydaje mi się, że jestem mocniejsza, kolejna próba wstania. Tym razem udaje mi się obejść łóżko i obmyć twarz, ale wiem, że z prysznicem będę musiała poczekać do rana. Krew, pot, brak komfortu psychicznego, zmęczenie fizyczne, przerażenie, gdy spoglądam na swoją bladą twarz w lusterku i obawy przed pierwszą wspólną nocą. Ale razem dajemy sobie radę. Przez kolejne trzy szpitalne doby uczymy się siebie wzajemnie, przyglądamy, obserwuję Cię i staram się nauczyć rozpoznawać Twoje zachcianki, rodzaj płaczu, grymasy twarzy. Mimo ogromnego zmęczenia, bólu, trudności ze sprawnym poruszaniem się, nieprzespanych nocy - dajesz siłę i radość. Utwierdzam się jeszcze bardziej w tym, że sobie dobrze radzę, widząc wzrok naszej pani ginekolog i po słowach pediatry. Z radością, łzami szczęścia w oczach 9go sierpnia opuszczamy szpitalną salę.

Córeczko! Miłość od pierwszych chwil. Jesteś. Cud!

10 komentarzy:

axxxasworld pisze...

Gratulacje! piekny opis cudu narodzin. my na swoj musimy jeszcze poczekac 6 tyg.

Anonimowy pisze...

Wyczekiwana notka :) Gratuluję!

kinko pisze...

Gratuluję! Pięknie to opisałaś :)
Witamy na świecie!

Anonimowy pisze...

Przyjęta do grona obywateli tego świata :) A mama obdarowała nas cudnym opisem. Zdrowia i wytrwałości. Ogromne gratulacje :)
hedera

Anonimowy pisze...

Czekalismy wszyscy z niecierpliwoscia na wiesci :-) bardzo sie ciesze i troche zazdroszcze :-) dzielne dziewczyny! a.

Anonimowy pisze...

ale sie spłakałam, oczywiście z radości... piękny opis... gartuluję

Anonimowy pisze...

Przepięknie pokazałaś oczekiwanie i przyjęcie na świecie Waszej córeczki:) Gratulacje i dużo zdrówka dla Was:)

PopMum pisze...

Przecudne i wzruszające :) gratuluję i zazdroszczę!

jot-em. pisze...

Dziękuję za ciepłe słowa!

I cierpliwości wszystkim oczekującym Mamom.

Tekstualna pisze...

wzruszyłam się :))