2015-05-27

Karolku,

skończyłeś dziś rok. Nie jesteś już niemowlakiem, a małym Dzieckiem. Moim chłopczykiem, chłopcem. A ja bardzo dobrze pamiętam ten dzień rok wstecz, gdy maj był taki upalny. Towarzyszyło mi mnóstwo emocji, strach, tęsknota za Twoją wtedy przecież jeszcze tak małą siostrą, podniecenie i niecierpliwość, by tulić Cię wreszcie w ramionach. Pamiętam wszystko. Siebie wymalowaną niczym na randkę z Tatą, Panią Doktor, która smiała się, że po KTG miałam w planach powrót do domu i prawiącą mi komplementy, że tak pięknie rodzę. Pamiętam, jak leżałam i czekałam na kolejne skurcze, a położne szykowały Ci rożek i podgrzewały miejce, w którym położyły Cię zaraz po tym, gdy opuściłeś po raz pierwszy ciepło moich ramion. Pamiętam Twoją śmieszną czapeczkę na głowie i swoją niesamowitą radość i szczęście.
 
Tak. Jestem szczęściarą. Mam mnóstwo. Mam wszystko to, czego potrzeba mi by być szczęśliwą. Uwielbiam Cię. Twoje wielkie, niebieskie oczy i łobuzerski śmiech, w momencie w którym coś kombinujesz, śmiech, od którego myślę, że może boleć Cię gardło. Uwielbiam Twoje miny pełne skupienia, gdy wyciągasz lego z pudełka i próbujesz samodzielnie budować coś na kształt wieży. Uwielbiam Twoją zawziętość, próby zrobienia czegoś, co powstało w Twojej głowie i mimo przeszkód, zabezpieczeń uslinie starasz się to zrealizować. Wchodzisz na Marceli krzesełko, z krzesła na stół i po chwili słyszę śmiech i wiem, że wykombinowałeś coś, co wprawiło Cię w wielką dumę i daje Ci mnóstwo frajdy. Wiesz, że skarpety i buty nakłada się na stopy. Nauczyłeś się pokazywać palcem, więc teraz wskazującym i okrzykiem wyrażasz to, co chcesz dostać, to, o co Ci chodzi. Poproszony lokalizujesz lampy na sufitach, nos na swojej twarzy i wrony za oknem. Sprzątasz kredki do pudełka i klocki po zabawie. Jesz sam. Widelcem. I złościsz się,. gdy go nie masz, a ja próbuję Cię nim karmić. Śniadania - parówki, jajecznicę, pokrojoną w wagony kanapkę układam na talerzu i stawiam przed Tobą. Podobnie jest z obiadami. Karmię Cię jedynie zupami/kaszami i pokarmami w postaci płynnej. Fakt, sprzątanie po posiłku zajmuje mi niekiedy więcej czasu niż jego przygotowanie, ale nie zamierzam z tego powodu hamowac Twojego pędu ku samodzielności i radości z naśladownictwa starszej Siostry. Nie znosisz czapek i notorycznie zdejmujesz i wyrzucasz je na spacerach i albo ja po nie wracam, albo ktoś je znajduje i nam oddaje. Nie lubisz wychodzić z wanny po kąpieli, otulany w ręcznik od razu zaczynasz płakać. Podobnie jest z myciem zębów, nie dajesz sobie ich wyszorować, bo sam chcesz trzymać szczoteczkę i zjadać samą pastę, gdzieś mając ich porządne szczotkowanie. Nie masz jeszcze ochoty na stawianie pierwszych kroków. czy chodzenie za ręce, a co raz częściej puszczasz się i stoisz samodzielnie przez dosłownie kilka sekund.
 
Życzę Ci najbliższy memu sercu Chłopczyku, byś zawsze miał w sobie pogodę ducha taką, jaką masz w sobie każdego dnia. Uśmiechaj się do ludzi i zwierząt, promieniuj radością i roztaczaj ją wokół. Miej przy sobie dobrych i wartościowych ludzi. Uparcie realizuj cele i pamiętaj, że marzenia się spełniają. Bądź dzielny i odważny. Nie bój się być tym, kim tylko zechcesz, a ja będę Cię wspierała we wszystkich Twoich decyzjach. Czy postanowisz, że się ożenisz i zamieszkasz w Lublinie, czy zechcesz podróżować i zwiedzać afrykańskie kraje. Czy będziesz chciał być księdzem, czy mechanikiem reperującym samochodzy. Czy wybierzesz zawód strażaka, czy filozofa. A może zechcesz pracować jako weterynarz albo to Ty zostaniesz w domu i zajmiesz się wychowaniem dzieci. We wszystkich decyzjach będę Cię wspierała, będę stała obok i Cię wysłucham. Nie będę narzucać swoich pomysłów, a zrobię wszystko, byś mógł spełniać to, o czym tylko marzysz. Co da Ci spełnienie i uczyni Cię szczęśliwym człowiekiem. Takim po prostu bądź! Tego, z całego serca Ci życzę. Mój Roczniaku!
 

Brak komentarzy: