2013-10-03

Córo Ty moja,

Pani doktor, która prowadziła nas przez dziewięć miesięcy, spokojnie, szczęśliwie, bezpiecznie teraz znów czuwa nad nami, nade mną i Twoją siostrą lub bratem. Wczoraj potwierdziła testowe dwie czerwone kreski, kazała mi odpoczywać razem z Tobą i nie widzi obaw przed noszeniem, lulaniem, czwartym piętrem, bo przecież od wieków tak chowane są dzieci. Pokazuję Ci swój wydęty brzuch, tłumaczę, że rozwija się w nim Twoje rodzeństwo, a Ty nie wiem, czy rozumiesz czy nie, ale głaszczesz, przytulasz się, całujesz skórę wokół pępka. Ale zapytana, gdzie jest dzidziuś i tak mówisz, że nie ma. 

Nadal w Twoim słowniku króluje tata, tato, tatu - tatuś? A od wtorku nowe słowo - dob(r)a.
Ja: Ale pamiętaj, sama nie możesz próbować wchodzić z tapczanu na biurko, bo możesz spaść. Tylko jak jest przy Tobie Tata lub Mama dobra?
Ty: Doba!
Śmiałam się do łez, bo zaskoczyłaś mnie tym swoim doba, i wypowiedzeniem słowa w tak stanowczy sposób. I choć wiem, że nowości słownych będzie coraz więcej, to z każdej cieszę się tak samo wielką i szczerą radością. Nie ma + gest rozkładanych rąk opanowałaś do perfekcji, a przecież wyrzucenie nie i zdublowanie ma stworzyłoby tak piękny wyraz, który przecież znasz, dobrze znasz, a jednak wypowiadasz, powtarzasz po mnie tak rzadko. Coraz częściej baba i papa plus miliony wyrazów/zdań/opowieści we własnym języku. Naśladujesz moje bleee z odpowiednio wystawionym językiem, gdy po dwójeczce zmieniam Ci pieluchę. Idziemy się kąpać? A Ty kiwasz twierdząco głową i mówisz taa. Wyciągasz z szafki suszarkę (czasem mylisz ją z prostownicą), gdy ja obok myję włosy, a po chwili podajesz mi ją do ręki. Codziennie czeszesz najpierw swoje włosy, później próbujesz rozczesać moje, mokre, ucząc się tym samym rozróżniać pojęcia mokre (moje) - suche (Twoje), suszymy wtedy, gdy są mokre. Coraz lepiej wychodzi Ci samodzielne jedzenie, pięknie trafiasz właściwą stroną łyżeczki do buzi. Dziś zjadłaś bez mojej pomocy połowę serka i myślę, że dokończyłabyś czynność, gdyby nie to, że Ci się po prostu znudziło - jak mnóstwo rzeczy - a rozsmarowywanie tego, co skapnęło na blat stolika jest po prostu bardziej interesujące i zajmujące. Podobnie jak karmienie świnki, stukanie łyżką o talerz, zrzucanie kubka z wodą i karmienie swej chudej jak szczypior Matki. 

Powoli kończymy wirusowe historie, mam nadzieje - pierwsze i ostatnie tej jesieni, i powracamy do codziennego, spacerowego rytmu dnia. Stylowo - w szarych botkach, berecie i rękawiczkach w tym samym kolorze i  w fuksjowym szaliku z mojej kolekcji wypatrujesz szczekające na balkonach psy, obserwujesz samoloty, zbierasz liście i jarzębinę i oczywiście uśmiechem pozdrawiasz przechodzących, a podaniem ręki witasz swoich rówieśników. 

I uwielbiam, najmocniej na świecie uwielbiam Twój niosący się po całym mieszkaniu, a pewnie i klatce schodowej śmiech, gdy pierdzę Ci w brzuch, całuję w szyję i gryzę w stopy. Radujesz się wtedy całą sobą. A razem z Tobą - ja, urządzając tym samym Twojemu bratu/siostrze niezłe turbulencje. 


Maleństwo,

Wczoraj był piękny dzień na to, by od dobrze mi już znanej Pani doktor usłyszeć, że Jesteś. Jej No oczywiście podczas badania stanu mojej macicy wywołało ogromny uśmiech na mej twarzy, mimo powtarzającej się historii emocje tak samo piękne. Po wyjściu dzwonię do Taty, Babci Beatki, by potwierdzić wszystkie znaki na niebie, a do Cioci Emilki, by przekazać Nowinę. Zdziwiona, że to już, tak szybko, ale cieszy się razem z nami. 

A Tata? Już teraz daje mi odczuć, że Jesteś. Rozwiesza pranie, czyli robi to, czego robić nie znosi. To wszystko z jednej pralki? Bo ja rozwieszam to pranie, rozwieszam, a ono wciąż jest jeszcze w misce. Doceniam - bo jest zimno, a Ty jesteś po kąpieli. Kiedy tylko jest obecny w domu, usypia Twoją siostrę, żebym ja nie musiała Jej nosić, znosi/wnosi, gdy wybieramy się/ wracamy ze spaceru. 

Staram się przyzwyczaić do jeszcze nierealnie brzmiących słów Kocham Was - całą czwórkę. Jaką czwórkę, jaką czwórkę!

I jak tu, tym miejscu rozróżnić myśli, napisać oddzielne zdania, które przecież dotyczą nas wszystkich, całej rodziny. Które myśli są Twojej siostry, a które Twoje?? 




Brak komentarzy: