2013-02-22

Moja Złotowłoso,

masz już skończone 6,5 miesiąca. A ja muszę, chcę napisać o Tobie, naszym wspólnym bytowaniu na tym etapie rozwoju. Bo wiesz, często jest tak, że pytam Tatę: Pamiętasz Ją jak była taka malutka? Co my wtedy robiliśmy? Jak wyglądał nasz dzień? W co się bawiliśmy? Czy tylko tak nosiliśmy i nosiliśmy? I przeraża mnie fakt, że odpowiedzi muszę szukać tu, w historii, a nie w pamięci. I boje się, że zapomnę, że nie będę pamiętała Cię takiej. Mojej. Najdroższej. Najwspanialszej. 

Co lubisz...?
 
 - Bawić się moimi włosami, gdy po karmieniu trzymam Cię do góry, do odbicia, wtedy oplatasz dwoma rączkami moją szyję i bawisz się białymi jak Twoje kosmykami. Do snu wkładam Ci do rączek pluszowego kota, żebyś miała coś swojego, gdy się przebudzisz, a jego pluszowa sierść niech Ci przypomina moment usypiania. Zasypiasz od jakiegoś czasu wyłącznie na boku.
- Gdy włączamy Ci radio. Uśmiechasz się już w momencie gdy zbliżam się do odtwarzacza w sypialni i zapalają się światełka zwiastujące, że za chwilę zagrają nam Złote Przeboje, Radio Lublin, Pingwinek Lodziuś i ostatnio Myśliwiecka. Duś, duś gołąbki, jadą, jadą gości.. Dobry masz gust!
- Wszelkie zabawy naprzeciw lustra - moje miny, nasze pojawianie się i znikanie, Babciny Obereczek i wciąż ukochane dzwoneczki, o których już dobrze pamiętasz i wyciągasz ręce, zanim ja zdarzę zapalić światło.
- Podrzucanie, obroty, wspólne tańczenie.
- A kuku i Buuu (przypominające straszenie), gdy narzucam Ci na twarz kocyk/pieluchę i po chwili ją ściągam z odpowiednim okrzykiem. 
- Rymowanki: Raczek-Nieboraczek, Sroczka kaszkę ważyła i powtarzane (z odpowiednim ruchem moich dłoni po Twoim całym ciałku lub tylko stopach) niemal od urodzenia: Płynie sobie rzeczka, świecą dwa słoneczka, idzie pani szpileczka, idą konie, potem słonie, pada deszczyk, czy przeszedł panią dreszczyk...?
- Chusteczki nawilżane i swój krem do twarzy. Ze wszystkich dostępnych zabawek, jeśli te dwie rzeczy do Twojej pielęgnacji znajdują się w pobliżu, będziesz się gimnastykować, turlać, przewracać, pełzać, by dosięgnąć właśnie je. 
 - Reklamówki, woreczki, pudełka, puste opakowania. Zanim coś wyrzucę, oglądam pod kątem bezpieczeństwa i jeśli pozytywnie przechodzi moją ocenę - masz nową zabawkę i chwilowe zajęcie.
- Pomarańczowo-granatową grzechotkę, niczym globus. Potrafisz sama trzymać ją w jednej dłoni, a drugą wprawiać w ruch. 
- Skrobać palcami o plastikowe elementy bujaka, salonową kanapę i cieszy Cię dźwięk, który wówczas wydobywa się spod Twoich opuszków. 
 - Podczas leżenia na brzuchu uderzać stopą lub dłonią o podłogę, szafkę, laptopa, wodę w wannie - w cokolwiek, byle był wydawany przy tym dźwięk. Okręcać się o 360stopni - najczęściej w kierunku przeciwnym do wskazówek zegara.
- Leżąc na plecach przyglądać się, gdy prasuję lub rozwieszam pranie.
- Trzymać razem ze mną, choć zapewne wolałabyś sama swoją miseczkę z jedzeniem i łyżkę. Często przy tym machasz ręką, a ja próbuję jednocześnie karmić Cię i pilnować, by cała zawartość nie znalazła się na Twoich spodenkach.
- Lubisz - wręcz uwielbiasz - ściągać śliniak w momencie, w którym Ci go zakładam. Potem jesz, zapominając przez chwilę o jego istnieniu, a później znów zaczynamy zabawę w zdejmowanie - zakładanie.
- Jabłko. Ale nie utarte, tylko w całości, trzymane w obu rączkach i skrobiesz zębami, zajadasz ze smakiem, mlaskaniem i sinisz się ze złości, gdy Ci je zabieram. Samodzielność!
- Bawić się podczas jedzenia matczynego/Twojego mleka. Wkładasz mi palce do ust/nosa, szczypiesz, ściskasz brodę/poliki, śmiejesz się nie wypuszczając piersi z ust.
- Turlać się po całym łóżku podczas gdy to właściwie ja sama oglądam bajki, które Ci włączam. Ciebie interesują pierwsze dwie-trzy minuty. Jestem na etapie szukania czegoś mądrego, wartościowego, a nie ogłupiajacego, przytłaczającego dźwiękami i kolorami.
- Poranny obchód z Tatem, czyli odsłanianie wszystkich rolet i uważna obserwacja wron, padającego śniegu, przejeżdżających samochodów.
- Wiercić się, kręcić, robić mostki, przewracać na brzuch, zabierać pieluchę, krem, ubranie w momencie, w którym chcemy się przewinąć, czy przebrać. Żywe Srebro, ku naszej uciesze.
- Pić kranówę podczas kąpieli (!!!) i szczotkowanie zębów. Dwóch. Wyglądasz wtedy tak dorośle, poważnie. Prawdziwa Dama.


A Twoja doba..?

Wszystko reguluje noc i godzina wstania już na dobre. Staramy się zachowywać pewien rytm. Lubisz go zarówno Ty, jak i ja.
7 - pobudka i poranna porcja mleka
9 - kaszka
10 - pierwsza półgodzinna drzemka
11-12 - mleko
12-14 - spacer i druga półgodzinna drzemka
14-15 - obiad
16-17 - trzecia półgodzinna drzemka i porcja mleka
18.30 - owocowy deser
19-20 - kąpiel, zabiegi pielęgnacyjne, mleczna kolacja
20.30 - sen

i czasem nawet 7 pobudek w ciagu nocy. Staram się karmić Cię dwa razy, w okolicach 24tej-1szej i 3ciej-4tej. Choć czasem uspanie Ciebie inaczej niż przy piersi wywołuje Twój spazmatyczny płacz, wielki szloch i wówczas nocnych karmień jest więcej.

Od wczoraj masz obniżone o jeden poziom dno łóżeczka. W mojej głowie zbyt często pojawiała się wizja, że łapiesz się za szczebelki i zbyt mocno przechylasz, a mnie nie ma wtedy obok Ciebie. Teraz bezpieczniej dla Ciebie, spokojniej dla nas.

Dziś pierwszy deser malinowy i spacer w wersji wiosennej. Ale pozostaniemy jeszcze w gondoli. Wciąż się mieścisz. Wciąż przysypiasz. Poczekamy na lższejszą kurteczkę, cieńszy kocyk i brak konieczności ochraniacza na nogi.

I jesteś już taka duża. Nasz Słodziaku. Marcelusiu.

Największe szczęście!

A jutro zjesz poranną kaszę, a ja wypiję kawę ze swojską szarlotką w towarzystwie wujka Bartka.
 

Brak komentarzy: