2012-10-24

Chrześcijanko nasza,
 
w niedzielę 21.10 przyjęłaś Sakrament Chrztu Świętego. W naszym lubelskim, parafialnym Kościele, na Mszy Świętej o godzinie 13stej zostałaś poświęcona, pobłogosławiona, oficjalnie nazwana Marceliną Marią i wreszcie przestałaś być poganką. Zachowywałaś się stosownie do sytuacji, najgrzeczniejsza z trójki dzieci, wystrojona w białe spodenki, tunikę i płaczszyk (Dziękuję Dziadkom!), z powagą na twarzy, trzymana najpierw na ojcowskich rękach, później w matczynych ramionach zasnęłaś. A pogoda była iście wiosenna! Masz widać chody tam na Górze. Obiad w Oranżerii, w którym uczestniczyli sami Twoi najbliżsi: dziadkowie z obydwu stron, wujek Bartek z ciocią Kasią, rodzeństwo Twego Taty, czyli Twoi rodzice chrzestni, prabacia Henia i brat Twojej Babci Alinki z żoną, na których weselu bujałam Cię w czerwcu jeszcze pod swoim sercem. Nie zabrakło oczywiście Podlaskich specjalności - marcinków, których tak piękne przyozdobienie sprawiło, że nikt nie chciał ich kroić. Zmęczona całym dniem, nową sytuacją, ludźmi, zapachami, zdjęciami, po kąpieli zasnęłaś na 8,5godziny!
 
Piątkowy wieczór i całą sobotę poprzedzającą Twój ważny Dzień spędziliśmy wspólnie z wujkiem Bartkiem i ciocią Kasią. Nadziewane papryki, mężczyźni - piwo, kobiety - bawaria, wspólny spacer, rozmowy i za każdym razem żałuję, że nie mieszkamy w jednym mieście i zdecydowanie za rzadko się widujemy! I Twoje warszawskie wujostwo obdarzyło Cię kolejnym prezentem z serii tych najbardziej praktycznych, najczęściej wykorzystywanych, jednocześnie edukacyjnych, dających chwilę wytchnienia dla naszych rąk.

Rodzice często piszą/mówią o stałym, codziennym rytmie dnia. I u nas można zaobserowować pewne prawidłowości, które w największym stopniu zależą od Twego humoru, nastroju do spania, naszych obowiązków, pogody za oknem. Stały punkt doby to kąpiel między 20, a 21, zasypiasz po niej przed 22 i budzisz się na karmienie po 6-7godzinach. Zabieram Cię do nas do łóżka i podczas Twojego jedzenia obie usypiamy na kolejne 3-4 godziny. Po przebudzeniu i posiłku - Twoje wietrzenie pupy w nagrzanym suszarką pokoju, poranna toaleta, ubieranie i uśmiechy do leżaczkowej małpy. Między 10, a 11 usypiasz na około 40 minut, a ja w tym czasie (jeśli nie zdąrzyłam wcześniej) jem śniadanie, ogarniam siebie i mieszkanie, wstawiam pranie, załadowuję/rozpakowuję zmywarkę. Południe to czas wyjścia na 2-3 godzinny spacer. Po powrocie karmienie, noszenie, kołysanie, leżakowanie na macie, bujanie w leżaczku, zasypianie najczęściej na rękach - w różnej kolejności i częstotliwości aż do kąpieli.

Twój Tata codziennie powtarza Ci, że coraz bardziej Cię kocha i wiesz co Ci powiem - zdecydowanie mówi prawdę!
 

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Witamy małego aniołka wśród katolików
Pozdrawiam Agnieszka