2012-10-26

Trzymasz grzechotki, które wkładamy Ci to Twej malutkiej dłoni. Machasz nimi trochę nieporadnie, nie do końca wiedząc, o co w tym wszystkim chodzi. Ale chwytasz i to jest kolejny krok. Postęp, rozwój, który cieszy.
Coraz dłużej potrafisz uleżeć na brzuszku, podnosisz wysoko głowę, rozglądasz się, gugasz, widać, że sprawia Ci to z jednej strony przyjemność, z drugiej ciężar - męczy. Napinasz całe ciało, próbujesz przewrócić się na plecy, odkładasz głowę, musisz odpocząć, zaczerpnąć nowych sił i znów w górę.
 
Nie lubisz czapek (tak jak ja za młodu, bez nich czułam się taka dorosła :]) i to jest najmniej przyjemna część naszego wybierania się na spacer, która od razu doprowadza Cię do płaczu.
 
Za oknem wyczuwalny zimowy chłód, czekamy na pierwszy śnieg i podróż do Dziadków! Będziesz piszczeć z radości?

Brak komentarzy: