2012-09-22

Księżniczko nasza,

ważysz 5800g, mierzysz 59,5cm! I te Twoje śliczne pucki!

We wtorek wystrojona w sukieneczkę i rajstopki pojechałaś na szczepienia. I byłaś bardzo dzielna. Płakałaś podczas ukłuć, trzymana do góry i przytulona do mojego policzka uspokajałaś się bardzo szybko. A mi łzy kręcily się w oczach. Dobrze, że nie będziesz pamiętać tych momentów. W domu byłaś bardziej marudna, cały wieczór spędziłaś noszona na rękach, choć w gruncie rzeczy to żadna nowość. :)

Odwiedziłaś swoją koleżankę Oliwkę, ale Twój płacz, marudzenie nie dały nam Mamom spokojnie porozmawiać, a i Tata musiał skrócić swój pobyt na siłowni. Ale czego się nie robi dla ukochanej córeczki.
 
Śpisz dobrze na spacerach, zasypiasz na 3 godziny i razem przemierzamy wąwóz i okolicę. Uczę się sprawności i zręczności z Tobą w wóweczku, a w domu - w ramionach. Leżaczek - bujaczek - niezastąpiony. Towarzysz mi w nim podczas śniadania i porannej kawy, podczas gotowania, na które niestety jest mniej czasu. A bujaniem Ciebie - wyćwiczę sobie jeszcze bardziej mięsnie nóg. Twoja poranna radość, widok uśmiechniętych oczu o godzinie, która jeszcze nie tak dawno była mi środkiem nocy - niezastąpiony, dający siłę i energię. Szeroki, na pół twarzy, gdy naśladuję głosy zwierząt, gugam albo chodzę po mieszkaniu w kolorowym ręczniku zawiniętym na mokrych włosach.I tylko czasem po całym dniu albo w środku nocy, gdy od godziny próbuję Cię bezskutecznie uspać przychodzi zniecierpliwienie i złość. A Ty składasz wtedy usta w ten swój dziubek, robisz żałosną minkę - i wszystko przechodzi.
 
 W środę moja kontrolna wizyta. Bardzo dobra morfologia i badanie, które potwierdziło, że po porodzie nie ma już śladu, ani też dodatkowego grama, a widok pięknych kobiet z brzuszkami sprawił, że zatęskniłam za tym naszym czasem, głaskaniem, kopaniem, moimi monologami do Ciebie.
 
Twój Tata przeziębiony, całusy może posyłać Ci jedynie z daleka. Brak czasu na Nas, jesień za oknem i jakaś też taka pogoda w sercu.
 

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Lubię tu zaglądać. Nawet nie wiesz jaką radość sprawiasz nam - czytelniczkom Twojego bloga. Pozdrawiamy i dużo zdrówka życzymy

jot-em. pisze...

A ileż mi radości sprawiają TAKIE komentarze. Dziękuję swoim czytelniczkom!