2012-08-20

Marcelko (nie Marcysiu, bo od razu mam Złotopolskich przed oczami),

uwielbiasz spać na brzuchu, tak jak Twoi Rodzice. Często, gdy układamy Cię na boku kręcisz się i wiercisz - na brzuchu zasypiasz momentalnie. W nocy jesteś dużo bardziej marudna, niespokojna, łapczywa, zachłanna, trudna do uspania. Budzisz się częściej, czasem są to cztery karmienia w ciągu jednej nocy. Bardziej potrzeba bycia blisko przy piersi, aniżeli aktywne ssanie. Twój Tata nieprzytomny. Budzi się i nie wie, czy właśnie układam Cię po karmieniu do snu, czy może dopiero zabieram na zaspokojenie głodu. 

Robi się z Ciebie coraz większa spryciara. Podczas karmienia usypiasz, mam wrażenie, że zapadłaś w mocny, zdrowy sen, a po odłlożeniu do łóżeczka natychmiast otwierasz oczy, mlaskasz ustami, ssiesz palce. Gdy poczujesz bliskość matczynego ciała - usypiasz...
Odwiedziła Cię już Ciocia Marta (która twierdzi, że tak bardzo jesteś do Niej podobna!) i wujek Zygmunt, a Ty praktycznie całą wizytę grzecznie przespałaś. Cały piątek spędziłaś w towarzystwie wujka Bartka i cioci Kasi, od których otrzymałaś piękny, funkcjonalny leżaczek-bujaczek, żebym zawsze mogła Cię mieć na oku, a Ty świat w zasięgu swego wzroku - towarzyska damo! W niedzielę kolejne odwiedziny - tym razem rodzice i rodzeństwo Twego Taty i zachwyt nad Tobą.

Lubisz podróże w wózeczku, ale ma być aktywnie - z wybojami i kołysaniem, siedzenie na ławce odpada, bo zaczynasz się budzić i krzywić. Dobrze, zadbasz o kondycję swej Matki.

Coraz bardziej naturalne jest dla nas to, że jesteś. Tata stwierdził, że już przyzwyczaił się do tego, że jak zagląda do swojego dawnego "biura" to widzi tam Ciebie.
Nie szepczemy, kiedy śpisz, choć czasem nieświadomie przyciszamy głos. Mówimy do Ciebie jak do dorosłego, głośno i wyraźnie informujemy o wszystkich czynnościach, które wykonujemy.

I będę Cie nosiła na rękach, jeśli będziesz tego potrzebowała. Oczywiście bez przesady, ale nie zostawię płaczącego dziecka w łózeczku. Nie zgadzam się z opiniami, że od razu zostaniesz rozpieszczona, a przez to nie będę w stanie zrobić niczego, poza opieką nad Tobą. Nie po to troszczyłam się o Nas przez 9 miesięcy, nie po to głaskałam po brzuchu, śpiewałam i rozmawiałam, gdy byłaś pod moim sercem, by teraz zostawiać Cię, gdy zdecydowanie potrzebujesz utulenia.

W 12 dobie życia odpadł Ci kikut! Nadal się często uśmiechasz i dzielnie podnosisz główkę, gdy leżysz na brzuchu.

I wstań wreszcie, bo Twoja Matka chce Cię na spacer zabrać.




Brak komentarzy: