2012-07-08

Lubię balkonową ciszę o tej porze nocy. Pełne odprężenie po całym dniu. Nadal upalne dni z greckim niebem, znanym tylko ze słyszenia i bezwietrzne, duszne noce. Brak świeżego, orzeźwiającego powietrza uniemożliwia drzemki w ciągu dnia, nocą mój organizm przygotowuje się do nie w pełni przespanych nocy, częstych pobudek, tylko zapewne po Twoim przyjściu na świat, nawet w taką pogodę zasypiać będę wszędzie, stojąc i siedząc. I miło móc obserwować wschód słońca ( kiedy ja to ostatnio widziałam?!), a Twój Tato jak na fotografa przystało-wstał, wziął aparat i uwieczniał promienie na mej niewyspanej twarzy. Poza tym nie czuję większego zmęczenia, które po kilkunastu godzinach widoczne jest jedynie na stopach-niczym u Fiony ze Shreka. I wiem, co miała na myśli poznana na wieczorze panieńskim Twojej cioci Kasi koleżanka - już szczęśliwa mama, mówiąc, że nie może poderwać się z łóżka podczas wstawania. Teraz i mi czynność ta zabiera więcej czasu. Podobnie jak zapinanie sandałków i depilacyjne kobiece zabiegi. Dziś dokonaliśmy ostatnich remontowych zakupów i zdecydowaliśmy się na konkretny model wózka. Pozostało jedynie wybrać kolor i zamówić. Spodobał mi się wybór Twego Taty, lekki, zwrotny, zgrabny, bo nie przekonują mnie te ogromne gondole, wielkie spacerówki i plastikowe wykończenia. Sportowy, a jednocześnie z klasą. Brawo Tatusiu ! Hektolitry wody z lodem i dźwięk pracującego wentylatora. Deszczu przyjdź!

Brak komentarzy: