2012-06-06

Sobota - 2 czerwca.

Ważysz 1832g, mierzysz ponad 28cm i nie ma cienia wątpliwości - jesteś dziewczynką! Mimo, że robiłam zwykłe USG, Twoje kobiece narządy lekarz pokazał nam w technologii 4D. Podobnnie jak Twoją śliczną twarz, która narazie ma cechy charakterystyczne Twego Taty i jego rodziny. Nos i usta! Ale mam nadzieje, że i po Matce swej też coś odziedziczysz. Ustawiłaś się już główką do dołu, rączki trzymałaś blisko twarzy, zaraz przy nich malutkie nóżki, a to wszystko po mojej lewej. Wszystkie parametry badane na tym etapie ciąży są prawidłowe. Przewidywalny dzień porodu - 30 lipca - podobno dziewczynki przychodzą często na świat przed terminem, dlatego jak minie bezpieczny czas, będę Ciebie wcześniej oczekiwała. Wciąż nie mamy wybranego imienia, jak nikt (poza Twoim Tatą) nie słyszy - nazywam Cię Rybką - Pipką. I nie gniewaj się, ale pewnie będę to czynić nadal, już po Twoim Przyjściu.

Sobotni wieczór i noc spędziliśmy na przyjęciu weselnym wujka Krzysztofa (bata Twojej Babci Alinki) i jak na 8my miesiąc ciąży - myślę, że wyglądałam i poruszałam się zadziwiająco dobrze. Skromność! Turkusowa sukienka ze śmiałym przedziałkiem w dekolcie (o którym zawsze marzyłam), wysokie czółenka i śliczny brzuch dodały jeszcze więcej wdzięku i kobiecości. Jednak przyłożenie głowy do poduszki dopiero koło 4 nad ranem, nie do końca przespana  noc poskutkowały złością i płaczem (bez powodu) w niedzielę.

I zastanawiam się, jakie będą Nasze Malutka wspólne początki. Brak snu, niepewność, obawy będą zapewne na porządku dziennym. Ale wierzę, że Twój widok doda sił, odkryje nowe pokłady energii, pomimo wielu pierwszych niedogodności, a matczyne obowiązki będą sprawiały radość nawet przy łzach bólu i zmęczenia.

Jutro początek 33 tygodnia, w ciągu dnia wyczerpuję wszystkie zapasy energii (aerobik, zakupy, gotowanie, porządki), a wieczorami zwyczajnie brak mi sił. Odczuwam skutki powiększonej (500razy) macicy, coraz częściej mam problemy z głębokim, swobodnym oddychaniem i nie dam rady leżeć na wznak. Ale i tak jest dobrze, nawet bardzo. I cieszę się z czerwca bez upałów.

Sezon na koktajle truskawkowe rpzpoczęty i ogromna (zaspokojona) chęć na arbuza!


1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Moja kuzynka przez ostatni miesiąc ciąży była zdania, że nigdy więcej nie chce tego przeżywać po raz drugi. Po narodzinach okazało się, że to był fantastyczny trening przed trudami pierwszych chwil macierzyństwa, ale przede wszystkim doszła do wniosku, że jednak nie zamieniłaby tego czasu na żaden inny. No i dziś znów jest w ciąży :)
A co do imienia, sporo rodziców doznaje nagłego olśnienia, kiedy tylko powitają pociechę na świecie. Dochodzą do wniosku, że tylko takie pasuje, inne automatycznie odpadają, więc może tą drogą...
Szczęśliwego rozwiązania :)