2012-06-17

34 i pół.

Kibicko nasza,

znasz wszystkie okrzyki zagrzewające Polaków do sportowej, piłkarskiej rywalizacji. Wczorajszy mecz "o wszystko" oglądany w tłocznej, głośnej i parnej strefie kibica, w lęku i obawie, czy na pewno to miejsce dla mnie. Nie protestowałaś, mocniej nie kopałaś, nie wierciłaś się "inaczej" niż zwykle, co uznałam za Twoją zgodę dla Matczynego pomysłu. Twój Tata uspokajał, że przecież odbierasz moje emocje i nastroje, więc mój spokój, naturalne głaskanie nie mogły mieć złego wpływu na Ciebie. I późniejszy, nocny, przyjemny, orzeźwiający spacer po Starówce. Tego mi było potrzeba.

Nadal - poza częściej odczuwanym, wieczornym zmęczeniem czuje się bardzo dobrze. Przyzwyczaiłam się do trudności z oddychaniem i częstszych nocnych wizyt w toalecie, nie daje się migrenie, dzielnie trzy razy tygodniowo ćwiczę, porządkuję i sprzątam, bo silniejsza jest od chęci odpoczynku - chęć wyczyszczenia wszystkich domowych zakamarków.
Ale po cichu tęsknię za dawną figurą, gdzie na brzuchu dopatrzeć się można było oznak mięśni, a nie tylko fioletowych żył. I uwielbiam zapachy: klatki schodowej, łazienkowej szafki pod umywalką, wilgotnej ziemi, pudełka z kawą i balkonowej poręczy, której Twój Tata zabrania mi wąchać.

Masz już swoje pierwsze łóżeczko, pościel, poszewki w delikatnym kremowym kolorze z niezidentyfikowanym zwierzakiem i zielony przewijak. Twój Tato protestuje wobec różu, a oboje nie chcemy "przeładować" Twojego pokoju i niezbędnych akcesoriów pełną gamą kolorów. Niech wszystko ma swój umiar i dobrze się komponuje. Rosną również reklamówki z ubrankami, które co jakiś czas wyciągam, oglądam, a w głowie układam ulubione już teraz zestawy.

Kolejna wizyta u Pani ginekolog, comiesięczne wsłuchiwanie się w bicie Twego serca i świadomość, że już coraz bliżej. 3-go lipca mam się zgłosić na pierwszy zapis KTG, a od 20stego będę czekała na Twoje przyjście. Rośniesz! (104 cm w obwodzie brzucha!)

We wtorek skończyliśmy spotkania w Szkole Rodzenia. Dobry, radosny czas, który uświadomił Nas- rodziców w wielu kwestiach. Praktyczne, cenne informacje, ukazanie nie tylko uroków, ale też trudów tego wszystkiego, na co czekamy. Macierzyństwo i Ojcostwo, ale też niezatracenie w tym wszystkim siebie. Ciepłe słowa, uśmiech położnej - mam nadzieje widoczny również na sali porodowej i jakiś taki wewnętrzny spokój. Przekonanie, że będzie dobrze. Sens i Cud.

I obiecuję, że będziemy starali się zgodnie z certyfikatowym cytatem: "Kochać Cię - miłością mądrą, zapewnić Ci dobry start i beztroskie dzieciństwo. Pozwolimy byś pod Naszym czułym wzrokiem rozwinęła własną osobowość".

Brak komentarzy: