2012-05-17

Wczorajsza przemiła wizyta, dobrze jest przekazywać same dobre wiadomości i takie też w zamian otrzymywać.

- Ma Pani spalanie jak ruski czołg, wprawdzie nigdy nie widziałam ruskiego czołgu, ale wydaje mi się, że właśnie ma takie spalanie... ( komentarz Pani Doktor do mojego wyniku glukozy).

A Ty Kruszynko rozpychasz się niesamowicie, rano miałam wrażenie, że się przeciągasz, bo czułam Cię jednocześnie w każdym zakamarku. Czy Ty w ogóle sypiasz? Dzisiejszy dzień to istny popis Twoich umiejętności kopania, uwieczniony telefoniczną kamerą. Tato do Ciebie przemawiał, "łaskotał" po stópkach (rączkach lub innej części ciała), a Ty odpowiadałaś Mu uwypukleniami na moim brzuchu. I mimo, że są coraz gwałtowniejsze, mocniejsze, cieszą jak na początku, wewnętrzny spokój!

W 32 tygodniu - kolejne badanie USG, być może ułożysz się już w takiej pozycji, byś mogła siłami natury przyjść na ten świat. Jeśli nie, będę Cię głaskać, łagodnie przemawiać i prosić byś to uczyniła. Marzę, by Cię przytulić bezpośrednio po porodzie, taką bezbronną, umorusaną, uspokoić po trudach przejścia swoim biciem serca. I by Twój Tato był świadkiem tej chwili, bo wierzę, że to prawdziwy cud, skoro nawet położna z kilkudziesięcioletnim stażem opowiadając o tym momencie miała łzy wzruszenia.

Naleśniki z bananami na śniadanie, sałatka na obiad, bo "chodziła za mną" przeogromna chęć na coś ze szpinakiem i suszonymi pomidorami, nadal towarzyszy mi zachcianka, której nie potrafię sprecyzować. Mężczyzna obok - chętny do jej spełnienia, a ja nawet nie wiem, po co Go do sklepu wysłać...

Brak komentarzy: