Kruszynko,
kolejny dzień zbliża nas do siebie. Do Twojego Przyjścia. A ja mam wrażenie, że ten 30ty trwa i trwa...
Ciocia Asia, która miesiąc temu urodziła Wojtusia - pewnie będzie Twoim pierwszym "przedszkolnym" narzeczonym - przystojny, narazie czarny - mówi, żeby cieszyć się jeszcze tym czasem, który nam pozostał. A spotkana fundacyjna koleżanka, mama 2miesięcznego Mateusza, że gdyby mogła to zjadłaby coś teraz już dla niej, karmiącej - zakazanego.
Za oknem pogoda typowo letnia, w ubraniowej szafie generalne porządki, w kuchni zapach bananowego koktajlu i własnoręcznie upieczonego drożdzowego ciasta - leniwej/zapracowanej gospodyni.
I podobno wyglądam w tej ciąży z majestatem, tak przynajmniej twierdzi Twój Tata i ja mu całkowicie wierzę.
4 komentarze:
Czytam kazdy wpis z wielkim zaciekawieniem co u was sie dzieje. Aż tak jakos razniej sie robi od twojego pisania. :)Kto bedzie pisal jak urodzisz? moze tata?:)
Tata będzie tulił, kołysał, spacerował, a Mama - pisała. Taki jest mój plan.
"raźniej się robi od twojego pisania" - miło to słyszeć.
Pozdrawiam!
Bardzo, ale to bardzo podoba mi się plan Mamy ;-) bo już się bałam, że skończy się już po 9 miesiącach ta piękna historia... w momencie kiedy się zacznie tak na 100% Robi się raźniej bo anonimowy czytacz też będzie mamą, tylko w trochę późniejszym terminie. I czasem mu trochę trudno wyrazić co czuje i ubrać to w słowa. A jak czyta waszą piękną historię to nie tylko uświadamia sobie co czuje, ale cieszy się, że sa ludzie, którzy kochają. I to jest cudne ;-)
Człowiek nawet nie miał pojęcia o istnieniu takiej Miłości.
Gratuluję pięknego stanu! I dużo radości, sił i cierpliwego oczekiwania.
Prześlij komentarz