2012-04-30

wsi wesoła, wsi spokojna.

I marzenia szybko się spełniły.

Poniedziałkowe przedpołudnie. Leżę na kocu, obok nie otwarta jeszcze pierwsza strona Cukierni pod Amorem. Wsłuchuję się w odgłosy natury, szukam prawidłowości w ptasim zalotnim śpiewie. W oddali dźwięk kościelnych dzwonów i głosy niosące się ze świątyni. Moje blade łydki łapią pierwsze (ostatnie) promienie tak mocnego, kwietniowego jeszcze słońca. Ciebie przed nim chronię i razem z wędrującą kulą, i ja przesuwam się bliżej drzewa. Obserwuję Twego Tatę, który nawet ubłocony w gumiakach prezentuje się iście dobrze. Cujesz jak jest nam dobrze, spokojnie, tak błogo?

Brak komentarzy: