2014-02-18

Chłopczyku,

14 tygodni, a spotkamy się po tej drugiej, nieznanej Ci stronie świata, z której odbierasz bodźce dźwiękowe i dotykowe. Tak, to my Twoi Rodzice i śmiejąco się - nieustannie "mamująca" Twoja Siostra. 14 tygodni - niby tak nie wiele, ale jak pomyślę, że jeszcze remont przed nami, generalne porządki, Wielkanoc, weekend majowy - czas wydaje się jakby płynąć wolniej. 

Powoli zapełniam Twoją garderobę ubraniami w kolorze granatu, szarości, bieli i zieleni. Pasy i proste wzory, które bardzo mi odpowiadają. Zastanawiam się nad wyglądem Waszego pokoju. Gdybyśmy mogli rozlokować Was oddzielnie - Twój byłby cały marynistyczny. Biel, granat, pasy, kropki i elementy czerwieni. Ale, ale...muszę połączyć pierwiastek dziewczęcy z chłopięcym tak, by nie było pstrokacizny kolorów i wzorów. Może pasy granatowe z szarością, a może szare kropki z miętą? Bez zieleni na ścianach, narzutach i zasłonach. Docelowo - marzą mi się wszystkie białe meble, projekt Waszego przyszłościowego, piętrowego łóżka już wybrany, ale w pełni zrealizowany zostanie pewnie za jakieś dwa lata. I wiem, że te dwa lata upłyną błyskawicznie, a ja znów będę zmieniać, przeglądać googlowskie inspiracje i przemeblowywać. 

I zaczęłam ćwiczyć. Niby nie wiele, bo 20 minut dziennie, ale czuję się po nich jak młoda bogini. Uda od razu wydają się smuklejsze, pupa jędrniejsza i przed oczami wizja umięśnionego, pięknego poporodowego ciała. Mam nadzieję, że lubisz tryb życia swojej mamy. Poranną krzątaninę, przedpołudniowy spacer, południową drzemkę i zabawy z Marcelką, podczas których najlepiej jest jeśli w ogóle nie siedzę. Nawet kilkuminutowa pozycja po turecku, czy każda inna, gdzie moja pupa po prostu dotyka ziemi kończy się ogromnym - chwilowym, ale bardzo dokuczliwym bólem i problemem ze sprawnym podniesieniem się. Tata mówi, że ja po prostu w ogóle nie powinnam siadać, a wciąż coś robić. I na tym ciążowe dolegliwości rozpoczynają się i kończą. I oby pozostało już tak do końca. 

Tymczasem staram się nie przeziębić, nie złapać krążących po domu od weekendu wirusów, które rozsiewa Twój Tata, a które od wczoraj "przeszły" też i na Twoją Siostrę. 

Lublin w ciągu dnia zatopiony w słońcu. Pachnie wiosną. Czekam z utęsknieniem. Na Ciebie. 

Brak komentarzy: