Chłopczyku,
jak się miewasz w tym już 24 tygodniu Istnienia wprawdzie jeszcze nie do końca na tym świecie, ale tam we mnie, pod sercem? Kręcisz się, wiercisz, dajesz o sobie znać o przeróżnych porach dnia i nocy. Nie budzisz mnie, ale nocne pobudki Twojej Siostry pełne żałosnego i niecierpliwego Mamo Mamo to też pora Twoich ruchów, które przypominają, że jest już Was dwoje. Synku. Syneczku.
Może urodzisz się dokładnie za 4 miesiące - 6go czerwca? Wtedy dzielić Was będą równe 22 miesiące. Jak dla mnie - idealnie! Tego chciałam, o tym marzyłam. Dom. Rodzina. Dzieci. I nie, do końca nie słucham opowieści o tych Matkach, które wychowują dzieci z niewielką różnicą wieku, a które twierdzą, że psychicznie i fizycznie sfiksowałyby gdyby nie pomoc najbliższych. Nie jest to budujące, a przytłaczające, bo przecież wiem, że łatwo nie będzie. Ciężko przeogromnie, bo przy jednym aktywnym Dziecku czasem mam wrażenie, że nie ogarniam, a wciąż jest coś do zrobienia. Zdecydowanie wolę wzorować się na tych Kobietach, jak Ciocia Asia (dzieci z różnicą 11 miesięcy), Ciocia Aneta (14 miesięcy różnicy między chłopakami), które radzą sobie bez codziennej pomocy Mam, Babć, Cioć i wszelkich Nianiek i świadomie decydują się na kolejne dziecko. Będąc w ciąży z Marcelką nasłuchałam się przeróżnych historii, jakie to pierwsze tygodnie, miesiące bywają męczące i wyczerpujące. Ja mam zupełnie inne wspomnienia. Może to szczęście, a może po prostu trafiło mi się dobre dziecko, mąż? Bo miałam czas na długą kąpiel, wymalowanie paznokci i ugotowanie obiadu, poza codzienną pielęgnacją i dbaniem o Twoją Siostrę. Dobrze wspominam pierwsze dni w szpitalu, okres połogu, buzowały we mnie hormony szczęścia i ogromna energia. Nie pamiętam zmęczenia, spowodowanego nocnym wstawaniem, naprzemiennym przewijaniem, karmieniem, ulewaniem i przebieraniem...
I zdaję sobie sprawę, że teraz będzie inaczej. Nie będę miała możliwości zasypiać w ciągu dnia razem z Tobą, być może będziesz tak spragniony matczynej piersi i bliskości, że Tata będzie przywoził obiady z garmażerki, a Twoja Siostra zamiast na placu zabaw będzie bawiła się na balkonie. Zdaje sobie sprawę, że będą dni, gdy będę płakać ze zmęczenia, bo zawsze wtedy płaczę, że moja cierpliwość będzie na granicy wytrzymałości. Ale czy nie o tym marzyłam? Mam wspaniałego Męża. Przecież jestem silna i zaradna. Być może za bardzo jak Zosia Samosia, ale po prostu lubię decydować o wszystkim sama, popełniać błędy i wyciągać z nich wnioski, ponosić konsekwencje swoich decyzji. Samodzielnie decydować o własnych Dzieciach. Cenię sobie wolność. I chyba tak zostałam wychowana. Od najmłodszych lat ta Zosiowatość we mnie tkwi.
Uśmiecham się na myśl o czerwcu. Nie czuję niepokoju, przerażenia. Wiem, że będzie dobrze.
Poszedłeś spać? Przestałeś fikać. Miłoszu? Franku? Kajetanku? A może nazwalibyśmy Cię Groszek. Krótko, oryginalnie i bardzo mi do Ciebie pasuje.
Głaszczę Cię na dobranoc.
Śpij Okruszku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz