Synku,
to ja - Twoja coraz bardziej fizycznie zmęczona, rozdrażniona i częściej narzekająca na wszystko Matka. 34 tydzień ciąży zaczyna o sobie dawać znać przeróżnymi bólami. Nawet kilkuminutowe siedzenie w jednej pozycji - najczęściej podczas zabaw podłogowych z Twoją Siostrą powoduje, że po wstaniu muszę przez kilka minut "rozchodzić" zbolały kręgosłup i pupę, bo to na niej odczuwam największy ból i promieniujący z pleców ucisk. Gdy wychodzę gdzieś sama - co wprawdzie rzadko się ostatnio zdarza - z przyzwyczajenia wpadam w swój żołnierski chód, po chwili jednak muszę zwolnić, bo zbyt mocno uciskasz na moje podbrzusze, a zbyt szybki krok powoduje jego bóle. Przestawiam się na żółwie wręcz tempo, starając się uniknąć przy tym wyglądu chodzącej kaczki. Częściej odczuwam potrzebę poleżenia, odpoczywania i nic nie robienia, co przy aktywności Marcelki jest rzadko możliwe. Nawet wieczorami rezygnuję z możliwości długiego poleżenia w wannie, poczytania książki na rzecz wcześniejszego położenia się spać.
Ruszasz się - w moim odczuciu - bez przerwy, uwielbiając przy tym wieczorno-nocne harce. Sprawiasz, że toaletę odwiedzam dużo częściej niż w "normalnym"stanie, a wizyty w niej - rzadko jednak bez asysty blondowłosej - traktuję jako rozrywkę i ciszę dla siebie. Objadam się liśćmi białej kapusty, które smakują mi bardziej niż ptasie mleczko i wedlowska.
Marcelka wie, że Ty to jej bat. Podbiega, odsłania brzuch, całuje, zasłania i dalej wraca do zabawy. Wspólnie rozpakowujemy paczki, w których kurierzy przywożą nam brakujące wyprawkowe rzeczy i wie, które koce i pieluchy przeznaczone są dla Niuni, czyli Ciebie.
I proszę, przyjdź na świat w terminie. Mimo zmęczenia, fizycznych dolegliwości, huśtawki nastrojów - daj mi nacieszyć się jeszcze tym czasem tu i teraz. Przygotować wszystko, odpocząć, bo szybkość upływającego czasu mnie przeraża. No i musisz poczekać, bo nadal nie mamy wybranego Ci imienia...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz