2014-03-13

Najdroższy,

siedzę i popijam aroniowy kompot. Męczy mnie ochota na coś, zachcianka, której jak zawsze nie umiem sprecyzować. Coś bym zjadła, czegoś się napiła, ale co właściwie...? 

Tegoroczny marzec jest piękny. W ciągu dnia temperatura wskazuje kilkanaście stopni na plusie. Zdejmuje długie kozaki, zimowy płaszcz zamieniam na wiosenną parkę - jeszcze się w niej dopinam, włosy upinam, na oczy nakładam okulary i czuję rozpierającą mnie energię, potrzebę robienia czegokolwiek, ruszania się, spacerowania, a wydłużający się dzień zachęca do przedpołudniowego, jak i popołudniowego, drugiego spaceru. Po całym dniu padam - podobnie jak Twoja Siostra z płaczem od 19stej, trzy minutową kąpielą i błyskawicznym oddechem, który dla mnie jest zwiastunem dłuższego, wolnego wieczoru. 

Niebawem kończymy 29 tydzień, a ja już zaczynam odczuwać problemy w sprawnym zginaniu się, podnoszeniu zabawek z podłogi, zmęczenie po 3 godzinnym spacerze z Twoją Siostrą, zabawach na placu zabaw - wsadzaniu i wyjmowaniu z huśtawki, łapaniu przy zjeżdżalni, pchaniu wózka, gdy Jej małe stopy potrzebują chwili wytchnienia. Nastawiam się na trudne, fizycznie ciężkie kolejne 2,5 miesiąca. Choć nie wiem, co zrobi mój duch, energia i chęci, gdy sił zacznie rzeczywiście brakować. A przecież przed nami jeszcze remont kuchni, meble, które zamontowane zostaną nie wcześniej niż pod koniec kwietnia i maj pod hasłem: generalne porządki. Przecież i tak nie uleżę. 

Nadal pozostajesz bezimienny. Mamy kilka pomysłów, jak chociażby imiona na M: Miłosz, Michał (propozycja Taty), Mikołaj, na K: Kornel, Karol, Kajetan, Kacper i Franciszek. Niestety żadne z nich nie przekonuje mnie na tyle, bym o Chłopcu pod sercem mogła myśleć używając któregoś z tych imion. I wątpię by sytuacja wyjaśniła się tuż po porodzie, że spojrzę Ci w oczy i będę już wiedziała. Tak miało być w przypadku Marcelki, a jeszcze w dniu zapisywania Jej w Urzędzie Stanu zastanawialiśmy się, czy wybrane imię jest tym właściwym. Myślę, że w Twoim przypadku będzie tak samo. 

Pod koniec przyszłego tygodnia znów podejrzymy Cię na ekranie aparatu USG. Zastanawiam się nad Twoimi wymiarami - wagą i wzrostem. Mam wrażenie, że jesteś ogromy i sobą wypełniasz cały mój brzuch. Ruszasz się nieustannie, mocno wbijasz w części mego ciała, wypinasz brzuch i sprawiasz tym ból, którego nie doświadczałam aż tak mocno poprzednim razem. A może już po prostu nie pamiętam. 

Jest pięknie Maleńki! Trzymaj się dzielnie jeszcze te pozostałe 11 tygodni. Powitaj nas w terminie.


Brak komentarzy: