2025-05-27

 Synu, 

czy w dniu w którym oficjalnie kończysz 11 lat stajesz się już nastolatkiem? Nie mogę uwierzyć, że masz już tyle lat, że mam w domu dwójkę nastolatków, że jestem matką nastolatków? Kiedy wyrośliście z etapu pieluch? 

Wczoraj do 23.00 robiliśmy z tatą i Melką dekoracje na Twoje urodziny. Niebieską kurtynę i balony z helem powiesiłyśmy w wejściu Twojego pokoju, a wielki kolorowy, dmuchany napis Happy Birthday zawisł w salonie. Do 1.00 robiłam galaretkowy tort, bo przecież wszystko musiało się odbyć ściśle tajnie. Tu coś wyszło za płynne, tu przeciekało, wszystko na szybko i, żebyś nie widział... Pierwsza niespodzianka po przebudzeniu to fakt, że robimy dziś wszyscy wagary. Marcelka pojechała tylko na 2 lekcje, ale najpierw rodzinnie odśpiewaliśmy Ci sto lat i zjedliśmy ciacho. Później późne śniadanie w McDonaldzie, spacer w Ogrodzie Botanicznym, wieczorny, wspólny już wypad na działkę i pogranie w piłkę na boisku. Nie było już czasu, żeby zapoznać się z prezentem - tabletem graficznym, który mam nadzieję będzie służył Wam wszystkim - poza mną, bo talent plastyczny na pewno nie został odziedziczony po mnie. 

Synu, życzę Ci pięknego kolejnego roku życia. Byś odnalazł pasję, która faktycznie da Ci radość, będzie Cię pochłaniała i relaksowała, byś nabrał odwagi i pewności siebie, byś uczył się odkrywać swoje potrzeby i to, czego Ty na prawdę chcesz. Miej obok siebie dobrych ludzi, takich, którym na Tobie zależy i, z którymi lubisz przebywać. Życzę Ci, byś zawsze miał swoje zdanie i podążał w stronę Dobra. "Aniołom swoim da rozkaz o Tobie, aby Cię strzegli na wszystkich Twych drogach". Jesteś KIMŚ wyjątkowym! 

 Karolku,

zazdroszczę Ci Twego życiowego luzu, mam poczucie, że taki beztroski, bezstresowy z Ciebie chłopak. W aspekcie szkoły jest to szczególnie widoczne. Kiedy sprawdzając dziennik przypominam Ci o jakimś sprawdzianie, kartkówce, to najczęściej słyszę: Tak, a z czego? Aaaa... to ja to wszystko umiem. Nie zawsze ta Twoja wiedza przekłada się na oceny, ale Ty przecież wiesz, jakie mam podejście do ocen...chcę, żebyś się uczył dla siebie, nie dla ocen, żebyś miał pasję - coś swojego, coś, co będzie Ci dawało dużo radości i frajdy. I chyba wciąż jesteś na takim etapie poszukiwań i masz tu pewien problem, bo... za co się nie weźmiesz, to wychodzi Ci znakomicie. 

Przez dłuższy czas grałeś w piłkę nożną, najpierw jeden klub, potem drugi, drużyna początkowa, potem przeszedłeś do mocniejszej grupy i w niej się nie odnalazłeś. Dużo treningów, mecze w każdą sobotę, koledzy nastawieni tylko na rywalizację i zrezygnowałeś. Mimo słów trenera, żebyś jeszcze pomyślał, że Twoja droga powrotu jest otwarta, że jesteś myślący i dobrze się trenuje takich chłopaków i z nimi pracuje. Przyszedł czas na siatkę, po dwóch treningach trener zaproponował Ci przepisanie się do szkoły, w której On pracuje i trenuje grupę siatkarską. Od kilku lat trenujesz Ninja, gdzie przy zadaniach sprawnościowych, wytrzymałościowych - wiszenie na drążku, utrzymanie w desce, tory przeszkód - często nie masz sobie równych. Kiedy wpadasz na drążkowe place zabaw, często wzbudzasz lekki podziw nawet u starszych kolegów - jesteś niesamowicie sprytny i silny w rękach, a Twoja dość drobna postura i lekkość sprawiają, że możesz chodzić po tych drabinkach, przeskakujesz rękoma z jednego drążka na drugi, które są w ponad metrowej odległości od siebie, wspinasz się po sznurkach i wszystkich słupach. Patrzę na Ciebie i nie mam w sobie żadnego stresu, że coś sobie zrobisz, spadniesz. Jesteś bardzo pewny w ruchach, byłeś taki od małego, kiedy wspinałeś się na latarnie, czy okoliczne drzewa. 

Zmieniasz się, ze skrytego, małomównego chłopaka, z którego wyciągałam jakieś opowieści, żeby nie usłyszeć zdawkowego - "dobrze", w bardziej emocjonalnego nastolatka, który częściej sam opowiada o tym, co było w szkole, po szkole. Zacząłeś otwarcie mówić o dziewczynach, które Ci się podobają, a w wieczornej rodzinnej modlitwie dziękujesz za nas - za to, że jesteśmy, i że jesteśmy normalni. Dzięki Synu, staramy się tacy być - żebyście mieli do nas szacunek - jak do rodziców, ale żebyśmy mieli dobre relacje, bez spiny i nadęć. 

Z życia szkolnego: masz opinię z poradni o dysortografii. Pierwsze trzy lata szkoły podstawowej Twoja fantastyczna wychowawczyni dawała Ci czas na spokojne opanowywanie zasad, zwracała mi uwagę na to, co ją niepokoi, co można wypracować, a co może być specyficzną trudnością w nauce. I kiedy w czwartej klasie po solidnej nauce ortografii zacząłeś przynosić jedynki za sprawdziany, ocena w poradni stała się koniecznością. A, że w życiu mamy szczęście do fantastycznych ludzi i tym razem nie mogło być inaczej - trafiliśmy na przesympatyczną Panią psycholog i pedagog, które po przeprowadzeniu testów stwierdziły, że poziom inteligencji masz ponad przeciętną, że masz fantastyczną wyobraźnię przestrzenną, rozwiązywałeś zadania, z którymi nie radzą sobie kończący podstawówkę. Panie z poradni przepowiedziały Ci zawód architekta. A Twoje logiczne zdolności i wyobraźnia przestrzenna są widoczne szczególnie wtedy, gdy rozwiązujesz zadania matematyczne. Przygotowywałeś się ostatnio do kangura i kiedy pojawiło się pierwsze zadanie z bryłami od razu stwierdziłeś: "O takie lubię zadania". Ja się głowiłam, a Ty sobie rozrysowałeś i po chwili miałeś odpowiedź. Pani z angielskiego stwierdziła, że jesteś bardzo zdolny, ale trochę leniwy. I niestety tutaj Panią popieram, bo wiem, że masz w sobie ogromny potencjał i zdolności, ale często idziesz po najmniejszej linii oporu, nie wychylając się poza niezbędne minimum. 

Polubiłeś grę na ukulele, podczas ferii chodziłeś na zajęcia z gry na ukulele, miałeś kontynuować podczas roku szkolnego, ale zapał Ci minął. Jeszcze masz czas, jeszcze szukasz swojej drogi. Cieszę się, że macie możliwości, żeby spróbować w życiu różnych aktywności, szukać swojej drogi. Czuje, że powrócisz jeszcze na piłkę, zobaczymy, moje przypuszczenia może się sprawdzą. 

2025-03-29

 Kochani,

 

jestem z Was bardzo dumna, czasem się zastanawiam, po kim Wy tacy fajni jesteście :) Gdziekolwiek pobędziecie dłużej i ktoś Was pozna lepiej, otworzycie się, słyszę same dobroci na Wasz temat. Czwartek - 13 luty, Dzień Otwarty w Waszej szkole. Przychodzimy z Miłoszem jako goście, a Wy, moje starszaki - działacie, rozwijacie się społecznie, co mnie cieszy bardziej niż piątki semestralne. 


Marcelko,

Podczas dni Otwartych w Waszej szkole woła mnie Twoja nauczycielka historii, po czym mówi: "Córka to się Pani tak bardzo udała, no kocham dziewczynę". Na zakończenie piątej klasy wychowawczyni nazywa Cię swoją Ostoją, a na święta Bożego Narodzenia życzy Ci zdrowego egoizmu. Pan od WFu pisze mi przez dziennik, że gratuluje mi córki, bo jesteś wzorem do naśladowania, kulturalna, zawsze przygotowana. Bo angażujesz się córeczko w szkole chyba we wszystko, co się da. Organizujesz wszelkie klasowe działania: mikołajkowy zakup dla dziecka z potrzebującej rodziny, prezenty na dzień chłopaka, przekąski na klasowe imprezy, włączasz się w spotkanie samorządów obywatelskich do prowadzenia warsztatów, grasz na bębnach podczas dni otwartych, prowadzisz na sali gimnastycznej zakończenie roku szkolnego - pokaz mody. Nie ma mnie wtedy na publiczności, ale Tata nagrywa wszystko. W moich koturnach, w mini, z upiętymi gładko włosami, w okularach przeciwsłonecznych, z szalem wokół szyi, poruszasz się po szkolnym parkiecie jak rasowa modelka, swoje bardzo długie teksty mówisz właściwie z pamięci, zerkając tylko w międzyczasie do notatek, co Twojemu wystąpieniu nadaje na prawdę profesjonalnego charakteru. Na zebraniu wypełniam druk do stypendium naukowego. Jesteś pracowita, ale i bardzo zdolna, nauka nie przysparza Ci większych kłopotów. no może matematyka nie jest Twoją ulubioną dziedziną, ale zdajesz sobie z tego sprawę i jej poświęcasz więcej czasu. Uczysz się najczęściej w salonie, gdzie jesteśmy wszyscy razem, nie potrzebujesz jakiegoś wielkiego skupienia, czasem przed lekcjami jedziesz do biblioteki,  żeby jeszcze tam chwilę czasu poświęcić na naukę. Masz lekkie pióro, piszesz piękne wypracowania z lektur, a polonistkę (swoją wychowawczynię) masz przecież mocno wymagającą. Gramatykę ogarniasz lepiej niż ja, te wszelkie zdania podrzędnie złożone, wynikowe, rozłączne...czasem tłumaczysz mi dla przypomnienia moich szkolnych czasów. Z łatwością uczysz się długich wierszy na pamięć, Tata wyjaśnia Ci historię, żebyś nie uczyła się schematycznie na pamięć, ze mną ćwiczysz ułamki, bo to mój ulubiony dział matematyki, sprawdzam Ci wypracowania, choć one nie wymagają zbyt wielkiej korekty. 

Wkręciłaś się bardzo w piłkę ręczną, od roku jesteś zaangażowana w swoje treningi, jeździsz na nie z wielką ochotą i widać, że sprawiają Ci przyjemność. Chodzimy na wszystkie mecze MKSu, chociaż my z Tatą i z chłopakami siedzimy sobie gdzieś indziej, bo Ty już masz swoje treningowe towarzystwo. Tylko Cię czasem obserwujemy podczas meczu i wypatrujemy, gdzie jesteś, a Ty...już się wkręciłaś z jakąś koleżanką w strefę VIPów i biegasz z lemoniadą po hali. Albo stoisz pod barierkami, żeby zebrać podpisy od zawodniczek, nie tylko dla siebie, ale kolegom z klasy, którzy Cię o to prosili. 

Wszędzie Cię pełno, a ja na Twój społeczny rozwój, zaangażowanie i smykałkę działacza patrzę z ogromną radością i wielką dumą. Jesteś lubiana wśród rówieśników, przewijają się przez nasz dom różne Twoje koleżanki, z innymi jesteś w McDonaldzie, z innymi na łyżwach, jedne u nas nocują, z innymi wybierasz się na zakupy ubraniowe/plastyczne. Często, kiedy kończę pracę dostaję wiadomość z pytaniem, czy możesz gdzieś pójść, do kogoś/z kimś lub zaprosić kogoś do nas. Masz w tym względzie dużo swobody, a my z tatą mamy pewność, że jesteś zorganizowana tak, że fantastycznie godzisz i zajęcia szkolne, spotkania towarzyskie, sport, naukę, działalność społeczną w szkole, a dodatkowo masz czas, żeby zrobić układ taneczny z Miłoszem, pomalować z nim farbami, czy pograć w gry (karciane), bo miłośnikami szybkich karcianych partyjek jesteście zwolennikami. 

Wiem, że kiedy zostaniesz w domu, zanim wrócę łózka będą pościelone i ogarnięta kuchnia, przygotujesz śniadanie nie tylko sobie, ale i rodzeństwu. Lubisz pichcić w kuchni, Twoje guacamole nie ma sobie równych - mocno cytrynowe, a tzatziki, które ostatnio zrobiłaś mi do pracy w ramach projektu greckiego w mojej szkole - zapakowałam na wynos jednej  uczennicy, bo jej bardzo posmakowały. Właśnie - angażujesz się nie tylko w swoją szkołę, ale kiedy w mojej pracy dzieje się coś -  sama proponujesz, że się ze mną wybierzesz i będziesz działała tam, gdzie będzie potrzeba- na przykład świąteczne warsztaty plastyczne dla uczniów z edukacji domowej, czy dzień otwarty w mojej szkole, porządkowanie sal po wakacjach. 

Lubisz kolczyki - dobierasz je codziennie w zależności od garderoby i nastroju, masz piękne zgrabne nogi i prześliczny kolor włosów (wiadomo po kim). Bardzo często patrzymy z Tatą na Ciebie i oboje mówimy: Ależ mamy śliczną córkę. Kiedy czasem słuchamy różnych opowieści naszych znajomych o swoich dzieciach, to zawsze wracamy do domu z taką samą myślą - ależ My mamy dobre dzieci!

Bardzo Cię Kocham moja M.!














 jak rasowa modelka,